Szczeciński naukowiec, główny ekspert ds. pandemii koronawirusa i konsultant wojewódzki ds. chorób zakaźnych w rozmowie z Radiem Zet zasugerował, że wobec osób niezaszczepionych powinny być stosowane szykany, które zmuszą je do szczepienia. Prof. Miłosz Parczewski wymienił możliwość m.in. ograniczenia w przemieszczaniu się czy wprowadzenie godziny policyjnej.


„Można sprawić, że osoba niezaszczepiona sama podejmie decyzje, że się zaszczepi”

Wypowiedź szczecińskiego lekarza dla Radia Zet wywołała medialną burzę i oburzyła szczególnie środowiska sceptyczne wobec przyjmowania szczepionek. Prof. Parczewski zaproponował między innymi wprowadzenie godziny policyjnej dla niezaszczepionych czy zakazu przemieszczania się między województwami.

– Nie można dać takim ludziom szansy na zakażanie innych. Nie można nikogo siłą ani przepisami zmusić do szczepienia się przeciwko Covid-19, ale można sprawić, żeby taka osoba sama zdecydowała, że się zaszczepi – mówił Parczewski.

Prof. Parczewski jest jednym z najbliższych współpracowników premiera Morawieckiego jeżeli chodzi o działalność w radzie medycznej, która opiniuje działania rządu w temacie walki z pandemią koronawirusa.

Mieszkańcy Szczecina nie chcą się szczepić preparatem AstraZeneca?

Faktem jest, że tempo szczepień zwolniło od momentu, gdy uwolnione zostały ostatnie pełnoletnie roczniki. Jak pisaliśmy dzisiaj w portalu wSzczecinie.pl, niebawem wygaszona zostanie działalność punktu szczepień w hali Netto Arena. W czwartek na antenie Radia Plus Andrzej Różański, zastępca dyrektora szpitala na Pomorzanach przyznał, że jest wiele wolnych terminów na szczepienia. Mieszkańcy niechętnie szczepią się preparatem AstraZeneca, a wolą Pfizera.

– Na pewno wpływ na PR tej szczepionki miały przypadki z Danii czy Słowacji, gdzie mówiono o zgonach pacjentów po podaniu szczepionki. Nawet ci zarejestrowani na szczepienie preparatem AstraZeneca próbują przerejestrować się na Pfizera – słyszymy. – Nie ma już takiego tempa rejestracji. Gdy uwalniane były nowe roczniki, to terminy zniknęły błyskawicznie. Od tego momentu ten proces się ustabilizował i widać pewną tendencję spadkową, jeżeli chodzi o tempo rejestracji na szczepienia – mówił dr Różański. – Potrzebna jest promocja i informacja. Być może nie wszyscy wiedzą, że mają przyspieszoną możliwość przyjęcia drugiej dawki szczepienia.

Lekarz potwierdził, że zdarzają się także pacjenci, którzy przyjmują pierwszą dawkę szczepienia i potem nie przychodzą na drugą.