We wtorek odbyła się druga część konsultacji społecznych w sprawie budowy szóstego etapu Obwodnicy Śródmiejskiej. Dyskusja była gorąca i zamiast konsultacji wyszła kłótnia. Emocje poniosły zarówno zwolenników, jak i przeciwników wybudowania nowego odcinka tej trasy.
Kto się spotkał i po co?
We wtorkowe późne popołudnie w sali sesyjnej Urzędu Miejskiego odbyły się konsultacje społeczne. Do magistratu przybyli urzędnicy, projektanci, różnego rodzaju specjaliści, przedstawiciele organizacji społecznych i zwykli mieszkańcy – głównie Pogodna. W spotkaniu wziął udział m.in. wiceprezydent miasta Michał Przepiera. Zamierzano przeprowadzić drugą część konsultacji w sprawie wybudowania kolejnego już, szóstego etapu Obwodnicy Śródmiejskiej, czy też jak wolą niektórzy Trasy Średnicowej.
Przebieg kontrowersyjnego odcinka Obwodnicy Śródmiejskiej
Odcinek ten ma połączyć ulicę Niemierzyńską z Wojska Polskiego i biec równoległe do linii kolejowej Trzebież - Szczecin, która zresztą zostanie przesunięta o kilkadziesiąt metrów w bok. Nowy odcinek wymusi likwidację dużej liczby ogrodów działkowych, przetnie (górą) malowniczą i stworzoną do spacerowania ul. Fałata, aż dotrze w końcu do ul. Kochanowskiego, gdzie zaplanowano wybudowanie węzła Łękno. W związku z tym trzeba będzie wyburzyć dwa domy w tym dawny dworzec przekształcony niegdyś w budynek mieszkalny.
Efekt NIMBY czy coś więcej?
Zamiast merytorycznej dyskusji przeważyły jednak emocje, które zazwyczaj nie idą w parze z argumentami. Zarzucono m.in. przedstawicielom miasta, że niedostatecznie poinformowali o konsultacjach media, co nie jest prawdą, ponieważ miejski rzecznik prasowy wysłał z odpowiednim wyprzedzeniem komunikaty prasowe na ten temat. Dotarły one również do redakcji wSzczecinie.pl.
Z kolei wiceprezydent Przepiera stwierdził, że ta inwestycja jest trudna. Nie mamy obowiązku spotykania się z Państwem, a przecież się spotykamy, więc proszę nam nie zarzucać, że nie powiadomiliśmy mediów. Gorące protesty na te słowa i ostre komentarze pod adresem urzędników i zwolenników obwodnicy Michał Przepiera skwitował, że atakującymi kieruje Efekt NIMBY, tj. postawa, która wyraża się poprzez sprzeciw wobec pewnych inwestycji w swoim najbliższym sąsiedztwie, choć osoby, których to zachowanie dotyczy, nie zaprzeczają, że są one potrzebne w ogóle. Generalnie są za ich powstaniem, ale w zupełnie innym miejscu, daleko od ich domów.
Argumenty przeciwników obwodnicy poruszone na spotkaniu
Głośniejsi byli przeciwnicy budowy obwodnicy. Przygotowali nawet specjalną, kolorową broszurę "Obwodnica Śródmiejska. Nie tędy droga". Zawarli w niej 13 głównych argumentów. Wiele z nich wydaje się być słuszna i przemawiać do czytelnika, ale niestety, podczas spotkania skupiono się tylko na kilku z nich, w moim odczuciu, najmniej przekonujących tj. na drganiach niszczących domy oraz wycinkach drzew. Jeśli chodzi o pierwszą kwestię, to projektant Adam Sawicki wyjaśnił, że ta linia kolejowa jest w złym stanie technicznym. Te drgania wynikają ze złego stanu podtorza. Zostanie tam położona odpowiednia nawierzchnia, aby zminimalizować drgania. Natomiast wycinka drzew dotyczy w wielu przypadków drzew i krzaków porastających nasypy kolejowe, które nie dodają uroku temu miejscu. W zamian za to planuje się nasadzenia m.in. czerwonych dębów wzdłuż al. Wojska Polskiego.
Argumenty przeciwników obwodnicy poruszone w broszurze
Ciekawsze i dające do myślenia argumenty można znaleźć w broszurze przeciwników obwodnicy śródmiejskiej. Autorzy: Antoni Rosner i Włodzimierz Majewski wskazują, że koncepcja obwodnicy pochodzi z innej epoki, kiedy to dobro kierowców było stawiane ponad dobrem innych, niezmotoryzowanych mieszkańców. Zamiast wyprowadzać samochody z miasta, kieruje się je prosto do Śródmieścia. Ponadto wskazano na demografię. W Szczecinie z biegiem lat nie będzie przybywać mieszkańców, ale raczej ich ubywać. Autorzy zastanawiają się zatem dla kogo ma być ta droga? Podkreślają też fakt, że pomimo, że Szczecin ma wyższy wskaźnik samochodów przypadających na 100 mieszkańców niż Berlin to nie boryka się z większymi problemami komunikacyjnymi. Co więcej budowa zapowiadanych od lat linii tramwajowych wzdłuż ulic 26 kwietnia i Mieszka I zachęciłaby wielu mieszkańców do porzucenia aut na rzecz komunikacji miejskiej. Przeciwnicy poddają również w wątpliwość przekonanie, że budowa VI i VII etapu obwodnicy odciąży zakorkowaną ul. Traugutta. Nie stanie się tak, ponieważ obwodnica będzie prowadzić do Śródmieścia, a nie do Krzekowa, dokąd w ich opinii, zmierza obecnie większość kierowców z dzielnic północnych i Pogodna.
Mieszkańcy z Traugutta mają dosyć
Mieszkańcy ulicy Traugutta nie chcą jednak dłużej czekać. Mają dość życia przy zakorkowanej arterii. Rozumieją część argumentów przeciwników trasy, ale podczas spotkania apelowali, aby miasto pamiętało również o nich. Im bardziej zależy na etapie siódmym niż szóstym, ponieważ ten łączy al. Wojska Polskiego z ul. Mickiewicza, dokąd biegnie również przeładowana Traugutta. O etapie siódmym nie chcą jednak słyszeć ekolodzy i miłośnicy zielonego Szczecina, ponieważ ten odcinek doprowadzi według nich do zniszczenia parku Briksa i częściowej likwidacji parku Noakowskiego. Przepiera dodatkowo zmartwił ich informacją, że wdrażanie etapu VII będzie możliwe dopiero po 2023 roku a i to nie jest pewne.
Podsumowanie
Obie strony mają swoje argumenty. Władze i zwolennicy obwodnicy chcą doprowadzenia inwestycji do końca – teraz kończy się "w polu" na wysokości ul. Arkońskiej, ponadto zlikwidować korki w tej części miasta oraz poprawić komunikację pomiędzy dzielnicami północnymi a Pogodnem i w przyszłości os. Książąt Pomorskich czy Gumieńcami. Przeciwnicy również mają swoje rację: ekologię i demografię.
Z dyskusji wyłoniły się ogromne podziały, które trudno będzie zniwelować. Pojawiły się takie negatywne emocje jak nieufność czy lekceważenie. Takie postawy nie sprzyjają wypracowaniu kompromisu, o który zaapelowali podczas spotkania ci nieliczni, którzy potrafili zachować zimną krew.
Komentarze
2