Rok Lutosławskiego trwa... Szczecińska filharmonia kontynuuje cykl „Do Lutosa i z powrotem” przypominający twórczość tego kompozytora i na wczorajszym koncercie można było usłyszeć jego „Łańcuch II”

Oczywiście był to jeden z kilku  punktów programu całego koncertu. Wieczór rozpoczął się bowiem od prezentacji „Trzech utworów w dawnym stylu” Henryka Mikołaja Góreckiego. Orkiestra Symfoniczna FS grała  pod batutą Jerzego Salwarowskiego – dyrygenta w Szczecinie dobrze znanego (właśnie ten twórca nagrał pierwszą w historii naszej Filharmonii płytę – zatytułowaną „Słynne kaprysy”). Kompozycja wybrana na początek programu, to utwór odbiegający od kanonu dokonań Góreckiego, zainspirowany polską muzyką renesansową. Składa się z trzech miniatur, a w finale słyszymy motywy z XVI-wiecznego utworu „Pieśń o weselu Najjaśniejszego Króla Zygmunta Wtórego”.

Po tym wstępie do szczecińskich filharmoników dołączył Piotr Pławner -skrzypek bardzo ceniony i wielokrotnie nagradzany  m.in. podczas konkursów ARD w Monachium czy im. H.Wienawskiego w Poznaniu (1991). Właśnie słynny utwór tego ostatniego kompozytora, został wykonany jako drugi. Była to „Legenda” znana jest przede wszystkim w wersji z towarzyszeniem fortepian. W pierwotnej konwencji orkiestrowej prezentowana jest rzadziej. Wczoraj publiczność mogła zatem wysłuchać jej w pełniejszej krasie.

Pan Piotr zaprezentował swoje umiejętności  w tym lirycznym utworze, a następnie zagrał jeszcze bardziej chyba wymagającą partię we wspomnianym już „Łańcuchu II” Lutosławskiego. Prawykonanie tej kompozycji odbyło się w 1985 roku w Zurychu (wówczas zagrała na skrzypcach sama Anne Sophie-Mutter). Cała ta dwudziestominutowa kompozycja według krytyków jest szczególnie cennym wśród dzieł Lutosławskiego, przykładem wyeksponowania barwy i możliwości artykulacyjnych tego instrumentu (to na nim mistrz uczył się grać w młodym wieku). Publiczność doceniła oczywiście wczorajsze wykonanie długim aplauzem.

Po przerwie, w drugiej części wieczoru zabrzmiała  III Symfonia a-moll „Szkocka” op.56 Felixa Mendelssohn Bartholdy`ego  - czyli muzyczna ilustracja historii trwania i upadku dynastii Stuartów, w której kompozytor zapisał dźwięki  odzwierciedlające kontrastowe nastroje i  przypominające motywy zaczerpnięte  z lokalnego folkloru.  W sumie więc był to zróżnicowany tematycznie  i na pewno satysfakcjonujący wieczór.

22 lutego  w kolejnym "odcinku" cyklu „Do Lutosa i z powrotem” zaprezentuje się pianistka Beata Bilińska, a w repertuarze znajdzie się m.in. „Koncert fortepianowy” Lutosławskiego.