W niedzielę (14.06) na Łasztowni zwodowano łódź polinezyjską.
Proa należy do wielkiej rodziny łodzi rozpowszechnionych na Oceanie Indyjskim i Spokojnym, w których dla stabilizowania wąskiego kadłuba, mocuje się równoległe drugie czółno lub pływak, za pomocą poprzecznych belek. Wodowana dziś Proa jest rodzaju polinezyjskiego z pojedynczym pływakiem, odpowiednie tylko do dziennej żeglugi.
Trochę historii
Z relacji o wyprawach wielkich nawigatorów: Magellana, Tasmana, Schoutena, Dampiera, Cooka, czy Ansona wyłania się również dobry obraz historycznego proa. Pierwszym Europejczykiem, który przekazał opis łodzi, był Antonio Pigefeta, który w 1521 przybył z Magellanem na wyspę Guam. Pisze on: "łodzie krajowców przepływały szybko obok nas, mimo że płynęliśmy pod pełnymi żaglami. Nie ma w nich różnicy pomiędzy dziobem i rufą i są jak delfiny, skaczące z fali na falę".
Znany
korsarz William Dampier w swoim dzienniku "The New Voyage on May 21,
1686" z wielką dokładnością opisuje jedno z proa na Marianach.
"Krajowcy są bardzo pomysłowi w budowie proa. Kadłub, ostro zakończony z
obu końców, o długości 8 - 8,5m, jest wykonany z jednego pnia drzewa. Jego
przekrój jest w kształcie V i zaokrąglony w dolnym końcu. Dziób i rufa, ładnie
zaokrąglone w górę od środka kadłuba, są podniesione o 1,2 - 1,5m. Ale co jest
niezwykłe, to jeden bok kadłuba, który jest jak ściana, a drugi posiada
wybrzuszenie. Wzdłuż tego drugiego boku, równolegle oddalone o 1,8 - 2,0m, leży
drugie czółno, nieco krótsze od głównego, jak klin bardzo ostre z obu końców.
Oba czółna łączą dwa pręty z bambusa o długości 2,4 - 3,0m. Łódź jest sterowana
wiosłem."
Anson w swojej relacji "Anson`s Voyage Around the World, October
1742", J.M. Dent, London, 1911, pisze: "Zamierzam tu przedstawić
dokładny opis łodzi, która wpadła w nasze ręce na Tinian. Jeżeli zważymy na
niezwykłą prostotę kadłuba i żagli "latających" proa i nadzwyczajną
prędkość, z jaką się poruszają, to zasługują one na podziw i miejsce pośród
najlepszych mechanicznych produktów wykonanych w cywilizowanych krajach, w
których kwitnie nauka i sztuka.
Nazwę "latające" zawdzięcza proa swojej szybkości, w dobrym wietrze
osiąga około 20 węzłów (węzeł jest miarą prędkości na morzu i powstaje z
podzielenia jednej mili morskiej przez sekundę, długość mili morskiej to 1852
m). Jej konstrukcja jest w prostej sprzeczności z praktyką reszty rodzaju ludzkiego,
jest bowiem w zwyczaju, aby dziób odróżniał się od rufy, ale boczne burty są
identyczne. Proa odwrotnie, jej dziób i rufa są identyczne, natomiast burta
zawietrzna jest płaska, a nawietrzna zaokrąglona jak w kadłubach innych statków
(burta nawietrzna to ta, która jest ustawiona do wiatru, zawietrzną jest burta
przeciwna). Aby zapobiec przewróceniu, do kadłuba po stronie nawietrznej
przymocowana jest rama, na końcu której jest wydrążony pień w kształcie łodzi.
Ciężar ramy ma balansować proa, a wyporność małej łodzi zapobiec przewróceniu
na zawietrzną. Proa może znakomicie żeglować na wiatr dzięki swemu kadłubowi,
który jest długi, płaski po zawietrznej i bardzo ostro zakończony."
Stateczność proa
Co różni zasadniczo jachty jednokadłubowe oraz katamaran, trimaran i proa
zwane wielokadłubowcami to sposób równoważenia przechyłu łodzi. Jachty dla
uzyskania stateczności mają zamocowany pod swoim dnem balast, którego udział w
całkowitym ciężarze jachtu wynosi od 30 do 60%. Wielokadłubowce natomiast są
bezbalastowe, a stateczność uzyskują przez rozstawienie kadłubów lub pływaków.
Jak wiadomo kształt krzywej dla jachtu balastowego jest odmienny od krzywej
stateczności katamaranu, proa i trimaranu. Jachty posiadają największą
stateczność przy kącie przechyłu 90 stopni, natomiast największa stateczność
wielokadłubowców pojawia się już przy małych kątach przechyłu. Większa, w
porównaniu z jachtami stateczność wielokadłubowców oznacza, że można na nich
stawiać żagle o większej powierzchni i przy smukłych kadłubach, dających
minimalne opory ruchu, osiągać wielkie prędkości.
Dynamika proa
Ożaglowanie proa miało trójkątny kształt i nosi nazwę "kleszcze
kraba". Do jego dwóch boków przymocowane były bambusowe pręty, które
zbiegały się w rogu żagla pod kątem od 50 do 60 stopni. Nie stosowane na
współczesnych jachtach żaglowych, okazuje się mieć jednak ciągle duży
potencjał. Porównawcze badania tunelowe dla różnych kształtów żagli,
przeprowadzone w Anglii przez Czesława Marchaja, pokazały, że ożaglowanie to ma
do 30% większą siłę aerodynamiczną przy kierunku wiatru od 90 do 115 stopni w
porównaniu z dominującym obecnie ożaglowaniem bermudzkim.
Proa, o podłużnej asymetrii kadłuba wytwarza siłę hydrodynamiczną, skierowaną w
kierunku nawietrznym i przeciwdziałającą dryfowi kadłuba (współczesne jachty
żaglowe używają w tym celu mieczy i kilów). Siła ta wydatnie wzrasta wraz z
prędkością kadłuba.
Ożaglowania proa było nisko zawieszone, a moment przechylający był równoważony
przez ciężar bocznego czółna, poprzecznego mocowania i załogi. Długość żagla
była porównywalna z długością kadłuba, co powodowało, że siła wypadkowa siła
aerodynamiczna była położona nad wypadkową siłą hydrodynamiczną kadłuba.
Umożliwiało to sterowanie łodzią bez steru, a jedynie przez zmianę położenia
załogi.
Przesuwając załogę w kierunku dziobu, kadłub staje się bardziej zanurzony w
wodzie i jego wypadkowa siła hydrodynamiczna również przesuwa się do przodu.
Przy niezmienionym położeniu wypadkowej siły aerodynamicznej, powstaje moment
skręcający kadłub w kierunku wiatru i proa zmienia kierunek. Podobnie jest przy
przesunięciu balastu na rufę. Łódź była oczywiście wyposażona w wiosło
wspomagające działanie "ruchomego balastu".
Proa była prostą, ale wyrafinowaną konstrukcją, która w maksymalnie efektywny
sposób wykorzystywała energię wiatru i środki dostępne ludziom oceanu.
Źródło: http://www.azymutczarter.com.pl
Komentarze
0