Pogoń Szczecin pokonała po emocjonującym meczu Nielbę Wągrowiec 2:0. Obydwie bramki zdobył niespełna dziewiętnastoletni Mikołaj Lebedyński.
Po zmianie stron Portowcy zdobyli kolejnego gola. W pole karne dośrodkował Paweł Skrzypek, a drugą bramkę ładnym strzałem zdobył Mikołaj Lebedyński. W 63 minucie po rzucie wolnym pośrednim piłka trafiła w rekę jednego z zawodników Pogoni, który stał w murze. Sędzia wskazał na punkt oddalony o 11. metrów od bramki i ukarał drugą żółtą kartką Marcina Woźniaka, choć ten tłumaczył arbitrowi, że to nie on zawinił w tej sytuacji. Egzekutorem jedenastki był Maciej Klawiński, jednak strzał z "wapna" zawodnika Nielby, ku uciesze kibiców ze Szczecina, obronił Damian Wójcik. W 77. minucie w środowej strefie boiska swój rajd rozpoczął Mikołaj Lebedyński. Jednemu z obrońców z Wągrowca udało się wybić piłkę spod nóg napastnika Pogoni w stronę bramkarza Jacka Wosickiego. Popularny "Miki" pobiegł jednak za futbolówką i odebrał ją golkiperowi gości. Niestety nie udało mu się jednak wpakować piłki do bramki. W 79. minucie groźnie zaatakowała Nielba. Maxwell Kalu znalazł się w sytuacji sam na sam z Damianem Wójcikiem. Bramkarz Pogoni po raz kolejny pokazał swój kunszt i nie pozwolił się pokonać. Do końca meczu nie padła żadna bramka i podopiecznym Piotra Mandrysza udało się zdobyć ważne trzy punkty.
Po meczu powiedzieli:
Piotr Mandrysz, trener Pogoni Szczecin: Widząc przebieg pierwszej połowy spotkania, byłem przekonany, że jesteśmy w stanie odrobić trzybramkową porażkę z pierwszego meczu. Byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym i dominowaliśmy na boisku. Przeciwnik oddał jeden strzał z około 30 metrów. Po przerwie dość szybko zdobyliśmy drugą bramkę i wydawało się, że następne będą kwestią czasu. Niestety ewidentny błąd sędziego, który pokazał drugą żółtą kartkę Woźniakowi, pomimo, iż ten nie wykonywał wślizgu i nie on został uderzony w rękę. Arbiter swoją decyzją wpłynął na przebieg spotkania, bo musieliśmy grać w dziesiątkę. Myślę, że jeśli gralibyśmy w pełnym składzie, to dalsze bramki byłyby kwestią czasu i tę trzybramkową stratę z rundy jesiennej odrobilibyśmy z nawiązką.
Krzysztof Knychała, trener Nielby Wągrowiec: Mój zespół źle zagrał pierwszą połowę. Sam nie poznawałem swoich zawodników. Nie mieliśmy tak grać. Zespół był wystraszony i niezdecydowany. W drugiej połowie szybko straciliśmy drugą bramkę i nie mieliśmy innego wyboru, jak zagrać ofensywniej. Nadarzyła nam się sytuacja, kiedy mieliśmy rzut wolny, a za chwilę rzut karny, którego po raz kolejny nie wykorzystaliśmy w ważnym meczu. Mieliśmy sytuację w 79. minucie, kiedy Maxwell Kalu powinien dogrywać wzdłuż pola karnego, gdzie przed pustą bramką stał Jacek Figlaszewski i ten mecz byłby odwrócony. Pogoń w pierwszej połowie miała zdecydowaną przewagę. Zasłużyła na bramkę i ją strzeliła. Nam nadarzyła się sytuacja. Mieliśmy rzut karny. Nie wykorzystaliśmy go i właśnie dlatego przegraliśmy ten mecz. Mój zespół ie jest do końca dojrzały do walki o czołowe lokaty. My nie mieliśmy zresztą na początku sezonu planów walki o pierwszą ligę. Nadarzyła się szansa, ale nie wyszło. Chcemy zrobić jakiś przyzwoity wynik w następnych meczach. Mogę pogratulować Pogoni, bo wytrzymała do końca i ma trzy punkty.
Pogoń Szczecin – Nielba Wągrowiec 2:0 (1:0)
Bramki:
1:0 – Mikołaj Lebedyński 25’
2:0 – Mikołaj Lebedyński 47’
Sędziował: Sylwester Tuszer
Żółte kartki: Dymek, Woźniak (Pogoń) / Gosiorowski, Witomski, Klawiński (Nielba)
Czerwona kartka: Marcin Woźniak - za drugą żółtą (Pogoń)
Pogoń: Damian Wójcik - Paweł Skrzypek, Marcin Nowak, Marcin Dymek, Marcin Woźniak - Ferdinand Chifon (84` Daniel Wólkiewicz), Adrian Sobczyński, Tomasz Parzy, Tomasz Rydzak - Mikołaj Lebedyński (90` Radosław Biliński), Maciej Ropiejko (68` Piotr Koman)
Nielba: Jacek Wosicki - Wojciech Gąsiorowski, Tomasz Jarzembowski (61` Krzysztof Gryszczyński), Rafał Leśniewski, Mateusz Witomski - Patryk Halaburda, Maxwell Kalu, Maciej Klawiński, Jacek Figaszewski - Tomasz Mikołajczak, Sławomir Riebandt
Komentarze
0