Budynek w stanie surowym, bez okien i żadnych przyłączy – tak wygląda dom pani Renaty Honbrechts i jej męża, za którego budowę zapłacili ponad 400 tys. zł. Wykonawca, firma Eco Wood House z Kobylanki, zszedł z placu budowy, a kontakt z nim jest utrudniony. Poszkodowani poprosili o pomoc biuro Krzysztofa Rutkowskiego.

Budowę domu zlecono półtora roku temu. Pani Renata wybrała firmę, której właścicielem jest jej znajomy. – W momencie, gdy zaczęła się pandemia i ceny rosły, znajomy nakłonił nas żebyśmy wpłacili mu od razu wszystkie pieniądze, ponieważ on cały materiał potrzebny do budowy naszego domu musi zgromadzić w swojej hali. W kilku transzach przekazaliśmy łącznie ponad 400 tys. zł – opowiada.

Wykonawca zwlekał z rozpoczęciem budowy, a później ją porzucił

Problemy zaczęły się już na starcie. Mimo pozwolenia na budowę, wykonawca długo nie rozpoczynał prac. Ruszyły dopiero pół roku później, po licznych naciskach ze strony zamawiających. Nigdy nie zostały jednak doprowadzone do końca. Budynek porzucono w stanie surowym, otwartym.

– Przez przypadek dowiedziałam się, że w tym samym czasie właściciel firmy rozpoczął budowę domu dla siebie. Za chwilę się tam wprowadzi – mówi pani Renata.

– Czyli budowa została zrealizowana, ale niestety nie w tym miejscu, w którym powinna – komentuje Krzysztof Rutkowski. – Takie sytuacje muszą być napiętnowane. Nie ma zgody na to, żeby przedsiębiorcy, którzy przedstawiają się jako firmy budowlane, doprowadzali rodziny do ruiny.

Z właścicielem trudno się skontaktować

Pani Renata sprawdziła, że siedziba Eco Wood House w Kobylance już nie istnieje. Kontakt z właścicielem firmy jest utrudniony.

– Długo nie odpowiadał na nasz telefony. Udało się spotkać dopiero jakiś miesiąc temu. Zadeklarował wówczas, że on ten dom dokończy, ale żadnych prac nie rozpoczął – relacjonuje pani Renata.

Też próbowaliśmy skontaktować się z przedstawicielem firmy Eco Wood House, ale pod podanym numerem kontaktowym nikt nie odbierał telefonu. Nie otrzymaliśmy też odpowiedzi na przesłaną wiadomość.

„Nie mamy gdzie się wyprowadzić. Nie posiadamy żadnych środków”

Pani Renata i jej mąż zainwestowali w budowę domu wszystkie oszczędności. To nie tylko wspomniane 400 tys. zł oddane wykonawcy, ale też pieniądze wydane na wyposażenie (drzwi, kafle, prysznic, itp.), które teraz leży w dwóch specjalnie na ten cel wynajętych garażach. Małżeństwo wynajmuje również mieszkanie.

– Właściciele już wielokrotnie prosili nas o ostateczny termin, kiedy się wyprowadzimy, ponieważ chcą je sprzedać. Ale my nie mamy gdzie się wyprowadzić. Nie posiadamy żadnych środków – mówi pani Renata.

Czy są inni poszkodowani?

Sprawa została zgłoszona na policję, choć początkowo funkcjonariusze nie widzieli podstaw, by się nią zająć. Wtedy małżeństwo zgłosiło się do Krzysztofa Rutkowskiego, a za jego pośrednictwem poinformowano media. Poszkodowanych przez firmę Eco Wood House może być więcej.

– Apelujemy do wszystkich, którzy zostali pokrzywdzeni działaniem tej nieuczciwej firmy. Jeżeli macie z nią jakiekolwiek problemy, zgłaszajcie się do biura Rutkowski, dzwońcie na numer 600 007 007. Będziemy podejmować dalsze działania, informując organy ścigania o tych zdarzeniach – mówi Krzysztof Rutkowski.