To jeden z najbardziej cenionych i komentowanych spektakli Opery na Zamku w Szczecinie. Niedawno został bardzo dobrze przyjęty na Międzynarodowym Festiwalu Opery Kameralnej w Petersburgu, a już wcześniej zdobył m.in. trzy statuetki Teatralnej Nagrody Muzycznej im. Jana Kiepury. Kto jeszcze nie widział „Dokręcania śruby”, ten ma szansę na nadrobienie kulturalnych zaległości, przychodząc do Opery 24 lub 25 listopada.

Piękne, ale wymagające

Dokładnie 22 listopada minie 105. rocznica urodzin tego znakomitego kompozytora. Przez Operę na Zamku Benjamin Britten został niedawno przypomniany dzięki wykonaniu innej jego kompozycji - pięknego, muzycznego monumentu jakim jest „Requiem wojenne” (zaprezentowano je 31 października). Generalnie jednak jego największe dzieła, mimo niezaprzeczalnych walorów artystycznych, nie są zbyt często w Polsce wystawiane, co wynika przede wszystkim z dużych wymagań, jakie muszą pokonać realizatorzy.

Premiera spektaklu „Dokręcanie śruby” w szczecińskiej Operze na Zamku (w maju 2016 roku) i kolejne wykonania, pokazały że warto było podjąć ryzyko realizacji pierwszej polskiej inscenizacji tego utworu Brittena (wcześniej odbyło się tylko koncertowe wykonanie w Filharmonii Narodowej w Warszawie). Natalia Babińska, która to dzieło wyreżyserowała, stworzyła muzyczny thriller, spektakl pod wieloma względami wyjątkowy.

Nieuchwytne zło

To opowieść o młodej guwernantce (w tej roli Aleksandra Wiwała), która otrzymuje posadę w posiadłości we wschodniej Anglii. Ma uczyć dwoje dzieci: Milesa i Florę. Bardzo się cieszy z tej posady, dom jest piękny, a podopieczni raczej grzeczni. Wkrótce okazuje się jednak, że praca nie jest tak łatwa jak się z pozoru wydawało. Kobieta styka się ze złem, które jest ulotne, zwodnicze, a granica między rzeczywistością a wyobrażeniem jest coraz trudniej uchwytna...

Libretto opery zostało napisane przez Myfanwy Piper, na podstawie noweli Henry'ego Jamesa, znanej w Polsce pod tytułem „W kleszczach lęku” (jej pierwsze wydanie ukazało się w Anglii w 1898 roku). Brittena często inspirowała literatura i poezja. Dokonał m.in. adaptacji utworów Williama Shakespeare’a (opera „Sen nocy letniej”), Henry’ego Melville’a, George’a Crabbe’a, Tomasza Manna i właśnie Henry’ego Jamesa. „Dokręcanie śruby” zachwyciło go atmosferą niejednoznaczności i gotycką aurą tajemniczości, którą postanowił odtworzyć w zapisie nutowym.

Misterna konstrukcja

Tytuł noweli (a właściwie mikropowieści) został przez Brittena odzwierciedlony wręcz dosłownie w dźwiękach. Cała konstrukcja zarówno w zakresie formy, melodyki, jak też dramaturgii, oparta jest bowiem na 12-dźwiękowym „temacie śruby”. Pojawia się on instrumentalnie tuż po prologu wykonywanym przez narratora (Quinta), a pierwsze cztery dźwięki stanowią podstawę motywiczną całego dzieła.

Intrygująca warstwa wizualna

Szczeciński spektakl intryguje m.in. warstwą wizualną, którą tworzą proste dekoracje i nieliczne rekwizyty, ale uzupełniają ją projekcje. Ten ciąg efektownych, dopieszczonych w detalach obrazów, dobrze uwypukla nastrój muzyki. Orkiestrę prowadzi Jerzy Wołosiuk.

"Był to bezapelacyjnie najlepszy spektakl w tym sezonie, nie, w zasadzie od wielu sezonów, który mogliśmy zobaczyć, włączając w to renomowane sceny" (Mitteloge.de ) - tak pisano wkrótce po premierze. Warto sprawdzić, czy nasze wrażenia będą podobne.