– Zakłócenia w dostawie ciepła wynikają z tego, że szczecińska sieć ciepłownicza nie jest wydolna. Nie przekazuje odpowiedniej ilości energii w te dzielnice, w które potrzeba. My, z naszej strony chcemy wypełnić swoje zobowiązania – mówi Sylwester Chruszcz, p.o. dyrektora Zespołu Elektrowni Dolna Odra PGE.

Od czasu poniedziałkowej awarii w należącej do PGE elektrociepłowni Pomorzany są problemy z dostawą ciepła dla mieszkańców Pomorzan i Gumieniec.

Obecnie w EC Pomorzany działa tylko jeden z dwóch bloków, przekazując do sieci 87 megawatów termicznych, czyli niespełna połowę wcześniejszej mocy. PGE zapewnia jednak, że wywiązuje się ze swojej umowy, zwiększając moc należącej również do nich elektrociepłowni Szczecin przy ul. Gdańskiej.

– Zwiększyliśmy tam moc do 120 megawatów, czyli łącznie zapewniamy ponad 190 megawatów. Jest to znacznie większa moc niż przed wystąpieniem zakłócenia w dniu 8 lutego. Dlatego dziwi nas to, że zwiększyliśmy moc, a dystrybutor ciepła nie potrafi lub nie może przesłać tego ciepła w odpowiednie miejsca w mieście – mówi Jacek Śniegowski, dyrektor techniczny w ZEDO.

PGE obarcza więc winą za zimne kaloryfery na Pomorzanach i Gumieńcach Szczecińską Energetykę Cieplną. Wcześniej strona miejska, podczas konferencji prezydenta Piotra Krzystka i SEC-u, przyczyny zaistniałej sytuacji widziała w awaryjności szczecińskich elektrociepłowni należących o PGE, wspominano o sześciu takich awariach w tym roku.

Przedstawiciele PGE zapewniają, że czynią wszelkie starania, by jak najszybciej usunąć zakłócenia w pracy elektrociepłowni Pomorzany i uruchomić drugi blok.

– Pracujemy nad tym na sto procent, przez 24 godziny na dobę. W pracach biorą udział najlepsi specjaliści w tej części kraju – podkreśla Sylwester Chruszcz.

Do awarii miało dojść w wyniku zamarznięcia wody chłodzącej.