Oczekiwania wobec tego występu były duże, ale chyba wszyscy widzowie zostali usatysfakcjonowani. Paul Jackson Trio w dwugodzinnym występie zaaplikowało szczecinianom wiele mocnych muzycznych wrażeń, ale także humoru i pozytywnego przekazu.
Wieczór rozpoczął się od  utworów wykonanych przez muzyków  Paul Jackson Trio, czyli lidera grającego na basie, Xantone Blacqa (klawisze Rhodesa) oraz francuskiego perkusisty Tony Matcha. Usłyszeliśmy wówczas m.in. bardzo melodyjny numer "Everything I Got". Po tym wstępie na scenie Free Blues Clubu zobaczyliśmy jeszcze jednego instrumentalistę - prawdziwą legendę soulu -  Pee Wee Ellisa (saksofon), który dołączył do pozostałych.
 
Już z jego udziałem zostały wykonane  głównie utwory jazzowe, ale także pojawiło się kilka niespodzianek (np. improwizowany fragment "Drive My Car" Beatlesów, kiedy to na scenie zjawiła się szczecińska wokalistka). Największym showmanem okazał się w tym towarzystwie, Blacq, który bawił się wokoderem, włączał do swych partii, efektowne, melodyjne motywy i zachęcał widzów do wspólnego śpiewania niektórych utworów.  To muzyk znany, z pracy z Amy Winehouse, ale także współpracujący z wykonawcami z innych rejonów muzycznych, a zatem jego doświadczenia są bardzo znaczące.
 
Paul Jackson stale rezyduje w Japonii i dlatego poświęcił kilka słów obyczajom tego kraju, żartobliwie wymieniając najlepsze rzeczy, dla których warto w nim mieszkać. Na finał zaprezentował utwór "Hotel Domingo", który  skomentował kolejnymi obserwacjami na temat życia na wyspach. Zanim jednak zabrzmiał ten numer, otrzymaliśmy jeszcze coś, chyba najbardziej upragnionego przez publiczność, tzn. "Chameleon" z repertuaru Herbiego Hancocka (Paul brał udział w nagrywaniu tej kalsycznej już jazzowej kompozycji).
 
Pee Wee, najstarszy z muzyków obecnych na scenie, również pokazał swoje wciąż wysokie umiejętności, dodając do kompozycji, precyzyjne saksofonowe frazy. To kolejny muzyk z sekcji rytmicznej zespołu Jamesa Browna, którego zobaczyliśmy w tym klubie. W lutym był tam Fred Wesley (grający na puzonie).