Czytelnik portalu wSzczecinie.pl przysłał nam zdjęcie z dzisiejszego kursu autobusu linii 107. Widzimy na nim stłoczonych ludzi jadących w kierunku placu Rodła. Limit osób jest zdecydowanie przekroczony, pasażerowie dotykają się, a większość nie ma maseczek lub ma je źle założone. – Sytuacja zupełnie taka, jakby pandemii nie było. Pasażerów było tak wielu, że niektórzy nie mieścili się w pojeździe – mówi nasz czytelnik.


„Na drzwiach wejściowych są kartki informujące o maksymalnej liczbie osób. Tylko od pasażera zależy, czy wsiądzie do danego pojazdu czy też nie”

– Autobus wypełniony był po brzegi. Ludzie ocierali się o siebie bez przerwy. Temperatura wysoka, więc noszenie maseczek dla niektórych też było czymś nieobowiązkowym. Do tego autobus miał ponad 20 minut opóźnienia – przekazał nasz czytelnik. Mowa o połączeniu autobusowym Police – Plac Rodła w środę ok. godziny 10:00.

O wyjaśnienie tej sytuacji zwróciliśmy się do rzecznika prasowego Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie. Jak mówi Hanna Pieczyńska, kierowcy autobusów nie mają kompetencji do tego, by wypraszać pasażerów z pojazdów.

– W komunikacji miejskiej zdarzają się oczywiście pojazdy wypełnione. Łagodzenie obostrzeń i otwarcie szkół spowodowało, że w autobusach i tramwajach jest coraz więcej pasażerów. Prowadzący nie mają obowiązku liczenia ich ani wypraszania nadmiarowej liczby. Na drzwiach wejściowych są kartki informujące o maksymalnej liczbie osób, które mogą podróżować, a także przypomnienie o obowiązku zakrywania ust i nosa. Tylko od pasażera zależy, czy wsiądzie do danego pojazdu czy też nie – tłumaczy w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl Pieczyńska.

Czy to bezpieczne?

Czy podróż takim autobusem może być niebezpieczna? Ostatnie pandemiczne statystyki pokazują, że sytuacja jest coraz lepsza i liczba zakażeń w regionie to kilkanaście lub kilkadziesiąt przypadków. Wiele restrykcji nadal jest utrzymywanych. O zdanie zapytaliśmy dr Joannę Jursę-Kuleszę, naukowca z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego specjalizującego się w mikrobiologii. Opublikujemy ją, gdy tylko zostanie przesłana redakcji.