Restauratorzy prowadzący swoje lokale w pobliżu dawnej „ściany płaczu” nie kryją oburzenia. W piątek przed ich ogródkami gastronomicznymi ustawiono aż 12 kontenerów na odpady. To w związku z remontem okolicznych ulic i brakiem dojazdu do znajdujących się przy nich posesji. Jak zapewnia miasto, jest to jedyna lokalizacja, z której można odebrać odpady. Nie zmienia to jednak faktu, że przedsiębiorcy czują się tak, jakby ktoś wbił im nóż w plecy. – Od soboty mogliśmy mieć ogródki gastronomiczne, zainwestowaliśmy w to, a dzień wcześniej kilka metrów od nich ustawiono szereg pojemników na śmieci. Kto będzie chciał jeść obiad w takim miejscu? – pytają w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl.


„Teraz jest jeszcze chłodno, ale jak będzie upał? Nie wyobrażam sobie, co to będzie”

Sytuacja nie jest łatwa. Miasto zapewnia, że tak duża liczba kubłów jest potrzebna mieszkańcom i nie można ich ustawić w innym miejscu, ponieważ nie byłoby jak odebrać śmieci. Dojazd do posesji jest utrudniony przez prace remontowe prowadzone m.in. na ulicy Ściegiennego i Królowej Jadwigi. Restauratorzy przyznają, że sytuacja ich zaskoczyła i bardzo zasmuciła. Po wielu miesiącach lockdownu utrudnia im się możliwość zarabiania pieniędzy w ogródkach gastronomicznych.

– Ustawili przy naszych ogródkach śmietniki ze wszystkich remontowanych ulic. Jest ich dwanaście i w każdym codziennie przybywa śmieci. Nie jest to przyjemny widok i na pewno nie zachęca klientów do przebywania w takim miejscu – mówi Eleonora Pełechaty, właścicielka najstarszej szczecińskiej Pizzerii Piccolo. – Teraz jest jeszcze chłodno, ale jak będzie upał? Nie wyobrażam sobie, co to będzie. Niestety nikt nas nie pyta o zdanie, o to, jak sobie radzimy. Dopiero co pozwolono nam ustawić ogródki, a tu taki prezent – dodaje restauratorka.

Również drugi działający w okolicy lokal – Koku Sushi – nie jest zadowolony z całej sytuacji. Jak mówi jego menager, próbowano już interweniować.

– Pisaliśmy do Remondisu i dzwoniliśmy, dowiedzieliśmy się, że nie ma technicznych możliwości rozwiązania tej sytuacji. Jak zrobi się ciepło, to będzie bardzo nieciekawie. To będzie stołówka dla ptaków i gryzoni. Wygląda to źle, śmierdzi, nie byliśmy gotowi na taką niespodziankę – dodaje.

ZDiTM: nie było innego wyjścia

Miasto zapewnia, że pojemniki na odpady muszą być ustawione właśnie w miejscu dawnej „ściany płaczu”.

– Cały odcinek ul. Królowej Jadwigi, od ul. Bohaterów Getta Warszawskiego, a później Ściegiennego, jest zamknięty i nie ma możliwości dojazdu do poszczególnych posesji. By zapewnić odbiór odpadów komunalnych z całej tej części, pojemniki muszą być wystawione na zewnątrz. W tym wypadku kubły są ustawione aż w 3 lokalizacjach: Piastów – Ściegiennego, Getta – Królowej Jadwigi oraz właśnie w miejscu dawnej „ściany płaczu”, ale maksymalnie od strony ul. Ściegiennego – mówi Hanna Pieczyńska, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie. – Po rozmowie z firmą Remondis na tę chwilę nie ma innego miejsca na pojemniki. Służby będą jednak obserwować, czy faktycznie jest potrzebna w tym miejscu aż taka liczba kontenerów – dodaje.