Wiadomo już, że tak wysoki budynek na pewno przy ul. Wszystkich Świętych 70 nie powstanie. Właściciel nieruchomości właśnie wycofał wniosek o wydanie warunków zabudowy. Radni natomiast zainicjowali prace nad małym planem zagospodarowania terenu, w którym na pewno nie będzie zgody na kilkudziesięciometrową zabudowę tuż przy obiekcie wpisanym do rejestru zabytków.

Temat budził w ostatnich tygodniach duże emocje. Okoliczni mieszkańcy obawiali się, że 55-metrowy wieżowiec z małą liczbą miejsc parkingowych (pół na jedno mieszkanie) negatywnie wpłynie na ich komfort codziennego życia. Politycznej pikanterii całej sprawie nadawał fakt, że właścicielem nieruchomości jest Michalis Apostolu, który w ostatnich wyborach kandydował z list prezydenckiego klubu Bezpartyjnych.

Inwestor wycofuje wniosek

Niemal od początku miejscy urzędnicy i radni wszystkich klubów zapowiadali, że zgody na tak wysoki budynek w tym miejscu nie będzie. Okazuje się, że z pomysłu rezygnuje również właściciel gruntu.

– Wczoraj wpłynął do Urzędu Miasta wniosek inwestora o wycofanie wniosku w sprawie wydania warunków zabudowy dla tej nieruchomości. Motywuje to tym, że chce realizacji przyszłej inwestycji w zgodzie z całościową koncepcją przygotowaną przez miejskich planistów – mówił Daniel Wacinkiewicz, zastępca prezydenta Szczecina, podczas wtorkowej sesji Rady Miasta.

Mały plan zagospodarowania ureguluje dozwoloną wysokość

Ta koncepcja ma zostać wypracowana w ramach tzw. małego planu zagospodarowania przestrzennego. Obejmie on obszar budzącej duże emocje nieruchomości i jego najbliższe otoczenie. Uregulowane zostaną w nim m.in. takie kwestie jak dozwolona wysokość zabudowy, a także szczegóły ochrony zabytkowego dworku (w ruinie), który znajduje się na tej działce.

– Transparentna procedura planistyczna jest najlepszym rozwiązaniem. Uchwalmy dobry plan. Uregulujmy w nim wszystkie kwestie, które państwa niepokoją. Taka procedura jest właściwa, nie ma lepszej – przekonywał radnych prezydent Wacinkiewicz.

„Gdyby tak się nie stało, to może obudzilibyśmy się z małym Manhattanem lub Akropolem na Warszewie”

Wszyscy radni podzielili ten pogląd, jednogłośnie przyjmując uchwałę inicjującą szybkie przygotowanie małego planu. We wcześniejszej dyskusji, radni Prawa i Sprawiedliwości, krytykowali jednak intencje magistratu, sugerując, że obecne działania są wymuszone przez medialną wrzawę wokół tematu.

– Miała być taka cicho sza. Tylko w tym przypadku komuś się po prostu wyrwało i w przestrzeń medialną poleciało. Gdyby tak się nie stało, to może obudzilibyśmy się z małym Manhattanem lub Akropolem na Warszewie. Jak do tego mogło dojść i kto jest za to odpowiedzialny? Czy mieliśmy być postawieni przed faktem dokonanym? – pytał radny Robert Stankiewicz z klubu PiS, który podczas swojego wystąpienia puścił w tle słynną muzykę z Greka Zorby.

Nie spodobało się to wielu radnym, którzy protestowali, że taka aluzja do greckiego pochodzenia inwestora jest nie na miejscu i nie należy w tę sprawę mieszać kwestii narodowościowych.

KO i Bezpartyjni: „Mechanizmy zadziałały”

Zupełnie inaczej wydarzenia ostatnich tygodni interpretują radni koalicji rządzącej. Zwracają uwagę, że od początku radni i przedstawiciele miasta zachowywali się prawidłowo.

– To właśnie dzięki temu, że Komisja Budownictwa proceduje takie wnioski, temat od razu ujrzał światło dzienne. Reakcja radnych tej komisji spowodowała szybkie działanie miasta. Pamiętamy odesłanie wniosku o wydaniu warunków zabudowy do SKO. Mechanizmy zadziałały – mówił Łukasz Tyszler, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej.

– Żyjemy w państwie prawa. Inwestor ma prawo złożyć wniosek. Ruchy miasta były adekwatne. Ja tu nie widzę, żadnej afery, którą koleżanki i koledzy z PiS-u, robią z tej błahej sprawy. Była ona rozpatrzona i dogłębnie omówiona na komisjach, inwestor wycofuje się z wniosku, miejscy planiści opracują plan – dodawał Mirosław Żylik, przewodniczący klubu Bezpartyjnych.

Petycja mieszkańców

W programie sesji Rady Miasta była też petycja z podpisami mieszkańców w sprawie uchwały intencyjnej o rozpoczęcie przygotowywania małego planu. Jej inicjator – Andrzej Radziwinowicz z Rady Osiedla Arkońskie-Niemierzyn – zwrócił się o wycofanie petycji, bo wcześniej radni przyjęli już postulowaną przez mieszkańców uchwałę.