Tauron Nowa Muzyka to zawsze duża dawka elektroniki, tej tanecznej i bardziej "intelektualnej", ale również jazzu i muzyki eksperymentalnej. Tak też było podczas minionej,dziewiątej edycji tej imprezy, która zakończyła się niedzielnym występem Nilsa Frahma w katowickiej Fabryce Porcelany.
Organizatorzy tegorocznej edycji TNM mieli dużo niespodziewanej pracy w ostatnich dniach przed rozpoczęciem festiwalem. Krótko przed rozpoczęciem imprezy odwołali swoje przyjazdy do Katowic tacy wykonawcy jak Chet Faker, Gojasufi oraz Bilal i trzeba było te braki uzupełnić. Zwłaszcza w przypadku tego pierwszego twórcy, było to zadanie trudne gdyż był jednym z najbardziej oczekiwanych artystów i miał uświetnić inaugurujący całe wydarzenie, występ w Kościele świętych Apostołów Pawła i Piotra (21sierpnia). Ostatecznie zastąpił go brytyjski muzyk Sohn. Neo-soulowe objawienie czyli Bilal przyjedzie natomiast do Polski jesienią. Szczecinianie będą go mogli zobaczyć 6 listopada w klubie Lulu.  
 
Festiwal w swej zasadniczej  części (22 i 23 sierpnia) rozgrywał się w lokalizacji na terenie Muzeum Śląskiego, które przeszło w ostatnich kilkunastu miesiącach gruntowną modernizację. Dlatego wizyta w nim była dla tych, którzy to miejsce znają z przeszłości, odkrywaniem "starych" kątów w nowej, imponującej formie.
 
Artyści, którzy do Katowic przyjechali w tym roku,mogli prezentować się  na pięciu scenach,umiejscowionych na terenie Muzeum, a szczególnie interesujące wrażenia zapewniła scena Carbon Atlantis, działająca... pod ziemią. W kompleksie, w którym została zlokalizowana  można było także zajrzeć do innych sal i obejrzeć np. wystawę Moniki Stolarskiej "Zblokowani"oraz do tzw. Strefy Refleksji, która była miejscem spotkań i dyskusji na temat Atlantydy i... granic strachu.
 
W piątek (22 sierpnia) podczas festiwalu zagrał na wspomnianej  scenie mi.in.Kirk i Lutto Lento. Tego dnia widzowie mogli też zobaczyć bardzo intensywny, mocny set w wykonaniu kolektywu Mouse On Mars, promujący mini album "Spezmodia". wydany przez  Monkeytown Records(na scenie Little Big). W namiocie Red Bull Music Academy zobaczyliśmy m.in. Actress (projekt znany z z występu na szczecińskim Boogie Brain), a także Theo Parrisha.
 
Główna scena należała tego wieczoru do Jaga Jazzist.Nowegowie zagrali z towarzyszeniem orkiestry Aukso, którą   dyrygował Marek Moś.Ten 70 minutowy występ, wypełniony neo jazzowymi pejzażami, zakończony utworem nazwanym na tę okazję -"Katowice Skyline" z pewnością zaostrzył apetyt na kolejne dźwiękowe atrakcje. Oczekiwania takie na pewno spełniła    Neneh Cherry. Artystka po wielu latach przerwy  powróciła z solową płytą "Blank Project", nagraną z muzykami Rocket Number Nine. W takim też składzie zagrała utwory z owego albumu,ale na finał zaserwowała nam niespodziankę - swój przebój z początku kariery -"Buffalo Stance". Duńczycy z Whomadewho przedłużyli jeszcze ten dobry nastrój, grając swoje dance-punkowe tematy.
 
Sobota na TNM, to celebrowanie 10 lecia wytwórni Hyper Club (na scenie Showcase) czyli występy takich wykonawców jak Laurel Halo,Ikoniki, Kode 9 i Scratch Dva. Deszczowa "inwazja" niestety spowodowała, że tylko najbardziej wytrwali i zdeterminowani widzowie bawili się tam bez ograniczeń.Pozostali wybnrali sceny zadaszone.M.in. udając się do Wigwamu,by zaliczyć b.dobry występ Mooryca, Pink Freud prezentujący premierowo utwory grupy Autechre oraz interesujący show w wykonaniu Skalpela. Program wydarzeń na tej scenie zakończyła natomiast Zamilska. Na scenie Carbon Atlantis  dobrze zaprezentował się Robert Piotrowicz, a urozmaiceniem wśród elektronicznej obfitości był występ Marcina Maseckiego, odgrywającemu po swojemu Polonezy. 
 
Przy głównej scenie najwięcej widzów bawiło się na występie Kelis, która przygotowała zestaw swoich hitów (takich jak "Mlikshake" czy "Trick Me"). Wcześniej wystąpili w tym miejscu panowie z Mitch & Mitch (razem z Felixem Kubinem) oraz Elliphant - szwedzka wokalistka przez wiele osób uznana za najciekawszą niespodziankę imprezy. Zwłaszcza numer "Revolusion" opakowany w niezwykle ekstremalne bity, wzbudził euforię skaczącej i bujającej się publiki.
 
Oczywiście,godnych odnotowania występów podczas TNM było więcej. Wiele osób wysoko oceniło też show młodych Brytyjczyków z Years & Years (także na głównej scenie). Niewątpliwie festiwal przyniósł wiele mocnych doznań, nie tylko muzycznych.