Co się stało z projektem uchwały, której zapisy ograniczyłyby sprzedaż alkoholu po godzinie 22 w całym Szczecinie? Przewodniczący klubu Koalicji Samorządowej Mirosław Żylik zapewnia, że dokument „nie trafił do zamrażarki”. „Chcemy jeszcze, aby Komisja Zdrowia wypowiedziała się na jej temat” – tłumaczy.

Na październikowej sesji Rady Miasta Szczecin miał pojawić się projekt uchwały ograniczającej sprzedaż alkoholu w sklepach po godz. 22. To inicjatywa Koalicji Samorządowej, której radni przygotowali dokument w oparciu o rekomendacje Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom.

Nie wszyscy radni są za prohibicją w całym mieście

Ku zaskoczeniu mieszkańców, projekt nie pojawił się na sesji a sprawa od tamtego czasu przycichła ze strony radnych. O jej dalsze losy zostali zapytani goście ostatniego „Studia wSzczecinie.pl”.

– Postanowiliśmy ściągnąć projekt uchwały, ponieważ chcemy jeszcze, aby Komisja Zdrowia wypowiedziała się na jej temat. Jestem przeciwny alkoholowi i będę pilnować, aby projekt jak najszybciej trafił pod obrady sesji – mówił Mirosław Żylik z Koalicji Samorządowej. Przewodniczący prezydenckiego klubu zapowiedział, że dokument trafi do radnych jeszcze w tym roku.

Okazuje się jednak, że nie wszyscy radni zagłosują za wprowadzeniem nocnej prohibicji w całym Szczecinie. Maciej Ussarz z Prawa i Sprawiedliwości jest za tym, aby ograniczenie dotyczyły tylko Śródmieścia. – To na ulicach Krzywoustego i 3 Maja mamy ten problem. Na obrzeżach miasta tego nie widać – argumentował.

Koalicja Obywatelska najbardziej liberalnym klubem radnych?

Z kolei Łukasz Kadłubowski z Koalicji Obywatelskiej zapowiedział, że cały klub zagłosuje przeciwko prohibicji. Jednocześnie zwrócił uwagę, że „formalnie nie ma jeszcze tej uchwały”.

– Ale wiedząc, że pojawił się taki temat wśród opinii publicznej, wydaliśmy jednoznaczne stanowisko. Jesteśmy przeciw prohibicji. Problemem nie jest to, czy możemy kupić alkohol po godzinie 22, tyko egzekwowanie przepisów.

Prezydent Piotr Krzystek również jest zwolennikiem takich ograniczeń.

– Niestety, mamy wiele sygnałów o różnych ekscesach od osób mieszkających przy całodobowych sklepach i stacjach benzynowych. Warto zwrócić na to uwagę i pochylić się nad projektem tej uchwały – przekonywał mieszkańców podczas czatu. – Alkohol nie jest towarem pierwszej potrzeby. Jeżeli ograniczymy się do tych zakupów w ciągu dnia, to chyba wystarczy. Decyzja jest w rękach radnych.

Podzieleni w sprawie bulwarów

Radni miejscy są również podzieleni w kwestii cofnięcia zgody w sprawie spożywania alkoholu na bulwarach. Każdy przyznał, że problem na bulwarach jest, ale nie każdy jest przekonany do sposobu walczenia z nim.

– Jestem również za uchwałą dotyczącą bulwarów. Za dużo złych rzeczy tam się dzieje, szczególnie z młodymi ludźmi. Obserwuję to, co się tam dzieje. Spotykam pijanych młodych ludzi. Mówię o tej młodszej części, ze szkół średnich a nawet podstawówek – mówił Mirosław Żylik.

– Na bulwarach musimy zapewnić odpowiednie działania prewencyjne. Jeżeli będą powtarzały się mandaty, interwencja, wywożenie na izbę wytrzeźwień, to tego typu wydarzeń będzie coraz mniej – kontrargumentował Łukasz Kadłubowski.

„Zakazy nic nie dadzą”

Zdaniem Jolanty Tryszkiewicz z Nowej Lewicy, „zakazy niczego tutaj nie zmienią”.

– To, że zakażemy picia alkoholu na bulwarach i wprowadzimy prohibicję Śródmieściu, nie rozwiąże problemu. Na Łasztowni to pozwolenie na spożywanie alkoholu dotyczy napojów z jego zawartością do 12 procent. Jeśli służby weryfikowałyby to, co się tam dzieje, to sytuacja byłaby inna. Nie widziałam osób nieletnich, tylko starsze. Spożywany jest alkohol dużo cięższy. Mimo monitoringu, nic się nie zmienia.