Rzadko który funkcjonariusz może powiedzieć, że w swojej karierze zatrzymał takiego winowajcę. Łabędź – bo o nim mowa – stwarzał zagrożenie w ruchu drogowym i była wymagana interwencja straży miejskiej.

Parę minut po godzinie 10.00 osoba dzwoniąca pod numer alarmowy 986 zgłosiła, że na ulicy Owocowej między samochodami po jezdni spaceruje sobie łabędź, stwarzając zagrożenie w ruchu drogowym.

– Strażnicy miejscy natychmiast udali się na miejsce i rzeczywiście wzdłuż ulicy wędrował sobie okazały łabędź. Zapewne poczuł przedsmak nadchodzącej wiosny i postanowił wybrać się „do miasta” na spacer – informuje Joanna Wojtach ze straży miejskiej. – Strażnicy niestety nie wykazali zrozumienia dla tego królewskiego ptaka i zmuszeni byli przerwać mu tę wędrówkę po przydworcowej jezdni. Łabędź okazał się bardzo zdyscyplinowany: nie był agresywny, nie stawiał oporu, grzecznie zajął miejsce w radiowozie.

Wezwany na miejsce zdarzenia łowczy miejski ocenił stan ptaka jako dobry, niewymagający interwencji weterynaryjnej.

Ptak został przewieziony nad kanał Zielony przy ulicy Heyki.