Przez ponad pół wieku kompozycja zwana Sediną była powodem do dumy mieszkańców niemieckiego Szczecina. Podczas działań wojennych w tajemniczy sposób zaginęła. Od paru lat grupa szczecinian stara się o odtworzenie tego niezwykle urokliwego dzieła. Czy ma ono szansę powrócić na należne sobie miejsce?

Sedina? Co to takiego?


Uroczyste odsłonięcie pomnika wykonanego według projektu profesora Karla Manzla nastąpiło w 1898 roku w miejscu zwanym dzisiaj Placem Tobruckim. Ufundowany został przez mieszkańców miasta na okoliczność otwarcia portu wolnocłowego oraz nowej drogi wodnej na Odrze. Przedstawiał on postać kobiety – Sedinę, czyli symbol rozkwitającego miasta. Znajdowała się  na pokładzie łodzi, gdzie kierunek żeglugi nadawały wodne bóstwa. Wspierając się na kotwicy i dzierżąc w ręku żagiel miała zostać alegorią miejsca, które swój rozwój opiera na handlu morskim i przemyśle. Całość konstruktu spoczęła na skale oblewanej wodą z umieszczonego poniżej basenu. Przez kilkadziesiąt lat swego istnienia stał się on prawdziwą wizytówką rozwijającego się miasta portowego.

Kupiecki koncept


Na początku XX wieku, w polskim już Szczecinie wśród grupy osób związanej z biznesem urodziła się myśl na przywrócenie miastu Sediny. Zauroczeni wyglądem dzieła, które można było oglądać tylko i wyłącznie na starych zdjęciach i pocztówkach postanowili, że spróbują podjąć działania mające na celu zrealizowanie koncepcji odszukania lub odbudowy pomnika. W 2004 roku powołano do życia Stowarzyszenie „Kupcy Dla Miasta Szczecina”, liczące obecnie 15 stałych członków.

Poszukiwania


Okoliczności zniknięcia Sediny podczas trwania II wojny światowej do dziś pozostają niewyjaśnione. Jedna z koncepcji zakłada, iż została ona zdemontowana i przetopiona przez mieszkańców miasta. Jednakże, jeśli przedstawiała dla szczecinian tak dużą wartość jak się niegdyś mówiło, to nigdy by się na taki krok nie poważyli. Wedle innej teorii pomnik został odnaleziony przez wkraczających do miasta Rosjan i prawdopodobnie wywieziony w nieznane miejsce. Istniała również możliwość, iż Sedina została zakopana na terenie Szczecina. Koncepcję tą potwierdzały słowa byłej mieszkanki miasta, która ponoć widziała w jakim dokładnie miejscu może się ona znajdować. Niestety wizja lokalna z udziałem sędziwej Niemki nie zakończyła się powodzeniem. Sediny nie udało się odnaleźć...

Rekonstrukcja


Skupieni wokół Stowarzyszenia kupcy postanowili więc rozpocząć akcję wykonania rekonstrukcji kompozycji. Do współpracy udało im się namówić wykonawców Kwadrygi Appolina na Teatrze Narodowym w Warszawie – profesorów Adama Myjaka oraz Janusza Pastwę. Początkowo mieliby oni stworzyć gipsowy model pomnika w skali 1:4, a następnie wykonać kompozycję w rozmiarach identycznych z pierwowzorem. Sama Sedina byłaby wysoka na około 5 metrów, a całość ważyłaby około 15 ton. Cała inwestycja ma być sfinansowana ze środków zebranych przede wszystkim od mieszkańców Szczecina oraz wszystkich ludzi, który przychylnie patrzą na projekt.

Model już jest, co dalej?


W ubiegłym roku udało zrealizować się I etap prac. Gipsowy model kompozycji został przywieziony do Szczecina. Na co dzień można go zobaczyć w Muzeum Narodowym, od czasu do czasu wystawiany jest w miejscach, do których tłumnie uczęszczają mieszkańcy miasta. W styczniu było nim Centrum Handlowe Galaxy. Obok Sediny umiejscowiona była szkatuła, do której każdy szczecinian mógł wrzucić datek na dalsze kontynuowanie projektu. Problem polega na tym, że cały czas nie udało się uzbierać pieniędzy za wykonanie modelu kompozycji. Kosztował on blisko 300 tysięcy złotych, na dzień dzisiejszy udało się uzbierać o 40 tysięcy mniej. Postęp w gromadzeniu funduszy budzi obawę o przyszłość całego przedsięwzięcia.

Sedina jest tylko pretekstem


Członkowie Stowarzyszenia „Kupcy Dla Miasta Szczecina” twierdzą, że całe zamieszanie związane z wykonaniem kopii pomnika Sediny ma być katalizatorem, który pobudzi mieszkańców do dyskusji co należy zrobić z miejską przestrzenią publiczną. Co robić z naszym wspólnym dobrem? Jak tą przestrzeń pielęgnować i jak o nią dbać? Czy takie inicjatywy jak rekonstrukcja symbolu Szczecina mają w ogóle jakiś sens? Przekonują, iż razem z postawieniem pomnika na miejscu, na którym znajdował się on przed wojną można rozpocząć prace tworzące z tego miejsca atrakcyjną turystycznie przestrzeń. A jeśli inicjatywa by się wspólnymi siłami powiodła to może zrealizowalibyśmy jeszcze śmielszy projekt?


Inicjatywa trwa


Mimo tego, iż nie został spłacony jeszcze gipsowy model Sediny członkowie Stowarzyszenia starają się nie załamywać rąk. Cały czas nawołują szczecinian do wsparcia inicjatywy z własnych środków. Kolejnym pomysłem na zebranie potrzebnych funduszy jest sprzedaż koszulek i innych gadżetów z logo Sediny.
Podczas rozmowy ze współzałożycielem Stowarzyszenia „Kupcy Dla Miasta Szczecina” Ryszardem Staniakiem zadałem pytanie, czy liczy się z tym, że cała inicjatywa może zakończyć się fiaskiem. - Oczywiście, że się z tym liczę. Ale nie dopuszczam do siebie takiej myśli – odpowiedział.
Koszt wytworzenia kopii w rozmiarach identycznych z pierwowzorem szacuje się na około 2,5 miliona złotych.

Zdjęcia umieszczamy dzięki uprzejmości Ryszarda Staniaka, członka Stowarzyszenia "Kupcy dla miasta Szczecina".