"Człowieka poznajesz tak naprawdę, jak się z nim rozwiedziesz", to zdanie z innego filmu, który teraz jest obecny na polskich ekranach („Wszystkie pieniądze świata”). Bardzo dobrze obrazuje ono jednak, to co przeżywają bohaterowie „Niemiłości”. Od kilku dni, ten nominowany do Oscara, film Andrieja Zwiagincewa, można zobaczyć w kinie „Pionier”.
Wynieś się wreszcie
Reżyser, który zadebiutował 15 lat temu w pełnym metrażu, znakomitym „Powrotem”, znów stworzył dzieło, pozornie odnoszące się do jednostkowych losów, a de facto, posiadające siłę społecznego komentarza dotyczącego całego, wielkiego kraju. Małżeństwo Borysa (Aleksiej Rozin) i Żeni (Maryana Spivak) dotarło właśnie do ostatniego stadium. „Zapłacę za Twoją przeprowadzkę, tylko się wreszcie wynieś” - mówi ona. Nie mogą już na siebie patrzeć, a dialogi podszyte są okrutną ironią. Mieszkanie, w którym przebywają jest już wystawione na sprzedaż, ale jest jeszcze jeden kłopot, który trzeba pokonać. To 12-letni syn, który zza ściany słucha tych kłótni, jest niemym i bezbronnym świadkiem rodzinnego kataklizmu. Rodzice zastanawiają się co z nim zrobić, gdzie go „upchnąć”, a on pewnego dnia zwyczajnie znika....
Czas na nowe życie
„Ja chcę być po prostu szczęśliwa” - tak Żenia tłumaczy swoje postępowanie w rozmowie ze swoim nowym facetem, starszym od niej, dobrze prosperującym rozwodnikiem. Wcześniej w salonie urody, podczas zabiegów upiększających, opowiada zaprzyjaźnionej kosmetyczce o swoich życiowych planach, wzbudzając jej zazdrość. Borys tymczasem martwi się, że ktoś w jego firmie mógłby zdradzić jego ortodoksyjnie prawosławnemu szefowi, że porzuca związek małżeński. Najlepszy sposób, to... szybki ponowny ślub. Wtedy może wtedy uda się niepostrzeżenie utrzymać status quo i nie wylecieć z pracy.
Apokalipsa na każdym poziomie
W poprzednim filmie Zwiagincewa („Lewiatan”), także zrealizowanym wraz ze scenarzystą Olegiem Nieginem, główny bohater został zmiażdżony przez brutalną rzeczywistość, przez władzę i chciwość. W tym wypadku przekaz jest pozornie subtelniejszy, ale równie dramatyczny. Reżyser serwuje nam też newsy o zbliżającym się końcu świata, o wojnie na Ukrainie, propagandowo manipulowane przez rosyjską telewizję. Konflikt i brak prób porozumienia, przenika każdy poziom życia, a szczęście jest egoistyczne i zimne. Chyba najbardziej dobitnie uświadamia to widzowi rozmowa na podmoskiewskiej daczy, z matką Żeni. Ta kobieta jest wręcz agresywna w swej niechęci wobec córki. Nie ma zatem złudzeń, że jest szansa na jakikolwiek odruch empatii.
Szansa na Oscara
Film na festiwalu w Cannes otrzymał Nagrodę Jury, natomiast Europejska Akademia Filmowa przyznała twórcom nagrody w kategorii Najlepsze Europejskie Zdjęcia 2017 i Najlepsza Europejska Muzyka 2017. Teraz „Niemiłość” ma szansę na Oscara (w kategorii Najlepszy Film Nieanglojęzyczny). Czy go zdobędzie dowiemy się 4 marca.
Komentarze
0