Pod topór miało pójść kilkanaście drzew rosnących przy ul. Broniewskiego, na odcinku od ul. Judyma do ul. Chopina. Wycince sprzeciwiali się mieszkańcy i miejscy aktywiści. Ich zaangażowanie doprowadziło do zmiany decyzji. Ogłosił to w poniedziałek prezydent Piotr Krzystek.
Górny fragment ul. Broniewskiego ma zostać przebudowany. Pierwotny projekt zakładał, że wąski chodnik po zachodniej stronie ulicy będzie poszerzony, co wiąże się z przesunięciem jezdni, która według przepisów powinna mieć 4 metry szerokości. To oznaczało wyrok śmierci dla drzew rosnących po wschodniej stronie ulicy.
Zaangażowanie mieszkańców
Pomysł wycinki drzew oburzył wielu mieszkańców. Szybko pojawiły się postulaty, by miasto skorzystało z możliwości uzyskania odstępstwa od standardowych parametrów szerokości jezdni i chodnika. Podpisy w sprawie obrony drzew zbierali Andrzej Radziwinowicz i Adam Lau z Rady Osiedla Arkońskie-Niemierzyn. W internecie pod petycją podpisało się ponad 500 osób.
Igor Podeszwik z inicjatywy Nowy Szczecin zorganizował wizję lokalną, podczas której przekonywał urzędników, że możliwe jest przeprojektowanie planowanej inwestycji, które umożliwi zachowanie wszystkich drzew.
Decyzja prezydenta
Presja wywierana przez mieszkańców zaowocowała zmianą decyzji. W poniedziałek prezydent Krzystek poinformował, że wycinki nie będzie.
„Drzewa przy ul. Broniewskiego zostają. Po konsultacji ze współpracownikami oraz radną Marią Myśliwiec przeprojektujemy inwestycję tak, aby w przyszłości zrealizować prośbę o lepszy chodnik, a jednocześnie spełnić oczekiwanie mieszkańców o zachowanie drzew” – napisał w mediach społecznościowych.
„Co za szczyt hipokryzji!”
Forma ogłoszenia tego faktu nie spodobała się miejskim aktywistom. Chodzi o wskazanie przez prezydenta roli Marii Myśliwiec, radnej z jego klubu Bezpartyjnych, a jednocześnie przewodniczącej Rady Osiedla Arkońskie-Niemierzyn. Osoby zaangażowane w obronę drzew przypominają, że była ona za wycinką i nasadzeniami zastępczymi na osiedlu.
„Pan Prezydent właśnie ogłosił, że nie będzie wycinki drzew na ulicy Broniewskiego. Bardzo dobra decyzja. Ale ani słowem nie wspomniał o mieszkańcach, którzy aktywnie przeciwstawili się temu choremu pomysłowi. Warto przypomnieć, że wniosek o wycinkę drzew był złożony przez urzędników podległych prezydentowi. Pojawiła się za to radna z prezydenckiego klubu, która o tę wycinkę zabiegała. Co za szczyt hipokryzji! Myślę, że po tego typu zachowaniach poznajemy klasę polityka” – skomentował Igor Podeszwik.
Komentarze
16