W programie trzeciego dnia Kontrapunktu znalazła się m.in. inscenizacja"Morrison/Śmiercisyn". Ta realizacja Opolskiego Teatru Lalki i Aktora, uhonorowana w ubiegłym roku m.in. Nagrodę im. Konrada Swinarskiego za reżyserię, została pokazana na scenie Teatru Współczesnego, wzbudzając bardzo różne opinie widzów.



Reżyser spektaklu, Paweł Passini kilka lat temu był jurorem Kontrapunktu, a na jednej z kolejnych edycji festiwalu pokazał spektakl "Turandot" czyli opowieść o epizodzie z biografii kompozytora Giacomo Puciniego. Nowa inscenizacja tego twórcy również jest bardzo muzyczna, ale jej bohaterem jest ktoś, kto sytuuje się na innym biegunie kulturalnej mapy.  

Passini konstruuje na podstawie  tekstu Artura Pałygi swego rodzaju senną wizję, w której postać lidera zespołu The Doors widzimy w różnych, kluczowych dla jego życia, sytuacjach. Konfrontuje te wydarzenia z jego biografii z poezją i utworami jego zespołu, starając się wydestylować esencjonalną istotę Jima. Czy Morrison był kreatorem rzeczywistości, buntownikiem zmieniającym i kształtującym widzenie świata, wciąż próbującym przebić się na mityczną drugą stronę czy też otwieranie drzwi percepcji było tylko pozą i manipulacją?

Sambor Dudziński, wcielający się w tytułową postać, nie odbiega od schematu jaki przyjęliśmy opisując Morrisona. To Król Jaszczur, pełzajacy po scenie i wykrzykujący teksty swych wierszy, prowokujący, krytyczny wobec establishmentu, bardzo amerykański. Siłą sapektaklu jest jednak oniryczna, zaskaklująca scenografia, w której centralnym rekwizytem jest wanna z zanurzonym w niej ciałem... Spektrakl oddziaływuje przede wszystkim wizualnie, bo jego przekaz treściowy nie wzbogaca nas raczej o nowe doznania. Odniesienia do prozy Franza Kafki, jakie znajdujemy w tej sztuce są zdecydowanie chybione, co można było usłyszeć choćby w komentarzach wielu widzów, wychodzących z sali po przedstawieniu.