W przedświąteczną niedzielę aula pierwszej powojennej szkoły w Szczecinie wypełniła się miłośnikami kamienicznej historii miasta, którzy wzięli udział w premierze najnowszego albumu Moniki Szymanik. „Te zdjęcia pokazują, że w naszym mieście wciąż jest sporo miejsc do odkrycia” – mówi autorka publikacji „Kamienica w lesie. Pocztowa 19, czyli ukryte skarby Szczecina”.

Po trzech latach od ukazania się pierwszej części „Kamienicy w lesie”, miłośniczka „stareńkiego Szczecina” powróciła z nową publikacją. Premiera miała w miejsce w niedzielne popołudnie w auli I Liceum Ogólnokształcącego przy al. Piastów.

Spotkanie poprowadziła Katarzyna Świerczyńska, a w tle rozbrzmiewały kojące dźwięki płynące z harfy Emilii Raiter. Miejsca siedzące – dla wielu były wspomnieniem matur - zajęli pasjonaci kamienicznego Szczecina oraz działalności Moniki Szymanik.

Po raz pierwszy zdjęcia z prawobrzeża i Gocławia

– Ogromnie się cieszę, że w ten przedświąteczny czas mogliśmy się tutaj spotkać i po prostu porozmawiać o naszym wspaniałym mieście – mówiła wyraźnie wzruszona autorka.

„Kamienica w lesie. Pocztowa 19, czyli ukryte skarby Szczecina” to trzy lata wędrówek Moniki Szymanik, które zostały przelane na papier. To także miejsca, za którymi kryją się historie mieszkańców – zarówno tych współczesnych, jak i przedwojennych. Jest ich zdecydowanie więcej niż w pierwszym albumie, a osnowę dla nich stanowi księgarnio-kawiarnia przy ul. Pocztowej 19.

– Po raz pierwszy są zdjęcia z prawobrzeża - opowiadała bohaterka tego popołudnia. – Wstyd się przyznać, ale nadal jest wiele miejsc, których nie znam. Do niedawno zaliczał się do nich także Gocław, gdzie odkryłam dawny sklep mięsny z przepięknymi płytkami. Z jednej strony to osiedle bardzo zdegradowane, ale z zachwycającym położeniem nad Odrą i wieloma skarbami. Tym albumem chcę pokazać, że nie tylko Śródmieście ma wiele pięknego do odkrycia.

Wszystkie zdjęcia wykonane telefonem, choć pokusa była

Druga część „Kamienicy w lesie” jest o 30 stron grubsza niż pierwsza. Jedynym miejscem, które się powtarza, są Jasne Błonia. Wszystkie zdjęcia wykonane zostały smartfonem, choć jak mówiła Monika Szymanik, niedawno przeszła jej myśl, aby telefon zamienić na aparat.

– Czasami nie jestem w stanie uchwycić detalu, który jest bardzo wysoko. Ale z drugiej strony te albumy pokazują spojrzenie zwykłej mieszkanki oglądającej Szczecin z poziomu ulicy. Tym samym każdy może zrobić takie zdjęcia i zamknąć chwile – wyjaśnia.

Patronat nad najnowszą publikacją Moniki Szymanik objęła redakcja wSzczecinie.pl oraz Stowarzyszenie Denkmal Pomorze, które zajmuje się ratowaniem pamięci o historycznym Szczecinie.

– To magiczna książka. Można do niej wracać wielokrotnie, ponieważ za każdym razem naszą uwagę przykuwa inny detal, którego wcześniej nie zauważyliśmy. Można odnieść wrażenie, że w nocy krasnoludki wymieniają w niej zdjęcia. Ale Monika ma już po prostu taki dar. Zwykłe rzeczy zamienia w coś niesamowitego – zaznacza Wiktor Możdżer, prezes Stowarzyszenia Denkmal Pomorze.

Dla miłośników vintage

Premierze drugiej części „Kamienicy w lesie” towarzyszyło wznowienie albumu „Lo Vintage Detail”, którego autorami są Monika Kantor-Załęcka i Sebastian Załęcki.

– Album składa się z fotografii wykonanych w różnych miastach. Jest Gdańsk, Paryż, Berlin, a w każdym rozdziale pojawia się Szczecin. I nie jest miastem na uboczu, jak czasami zdarza się nam pomyśleć. Ten album pokazuje, że nasze miasto w niczym nie odstaje od innych – mówiła Monika Szymanik. – Moim marzeniem było, aby ten album ponownie ukazał się w druku.

Fot. Szymon Pawlik: