Część mieszkańców Gumieniec stanowczo sprzeciwia się miejskim planom, które zakładają budowę przedszkola przy ul. Przygodnej. Obecnie jest tam sporo zieleni, ale jak można się spodziewać, inwestycja spowoduje wycinkę części drzew i krzewów. Poszerzona zostanie droga i zwiększy się ruch w tej części osiedla. Podczas ostatniego wydania programu „Studio wSzczecinie.pl” na żywo z ulicy Przygodnej rozmawialiśmy z mieszkańcami i ekspertami, czy możliwe jest połączenie dwóch oczekiwań mieszkańców – życia w zielonej i przyjaznej przestrzeni oraz posiadania nowoczesnej infrastruktury społecznej w postaci np. przedszkoli.


„To jest ulica wręcz sanatoryjna na całych Gumieńcach”

W ubiegłym tygodniu miasto pochwaliło się w mediach społecznościowych podpisaniem umowy na budowę nowego przedszkola dla ponad 300 dzieci. Nowoczesny obiekt powstanie przy ul. Przygodnej na Gumieńcach, na działce, na której dziko rosną drzewa i krzewy. To jedna z ostatnich nieuporządkowanych części tego osiedla, ale mieszkańcom zdaje się to zupełnie nie przeszkadzać. Co więcej, powstała petycja, by teren ten zostawić w możliwie nienaruszonym stanie, ponieważ Gumieńce bardzo się zurbanizowały i obecnie zielonych przestrzeni ogólnodostępnych dla mieszkańców zostało tam bardzo mało.

– Kiedyś musimy powiedzieć stop i przestać betonować i zabudowywać wszystko, co zostało nam zielonego. Musimy się zatrzymać i przyjrzeć temu, co mamy i jak to ochronić. Można znaleźć miejsce, gdzie nie żyje tyle gatunków ptaków, gdzie nie ma takiego zadrzewienia. W takim miejscu powinno powstać przedszkole – mówiła Joanna Michalak, reprezentująca grupę mieszkańców sprzeciwiającą się budowie przedszkola przy ul. Przygodnej. – Dla nas ogromne znaczenie ma cała ulica Przygodna. Każdy, kto chce wyjść z tych wielkich bloków „naciapanych” jeden na drugim, idzie na naszą ulicę. Tu ludzie jeżdżą rowerami, spacerują. To jest ulica wręcz sanatoryjna na całych Gumieńcach. Samo przedszkole nie jest wielką tragedią, ale jeżeli dojdą do tego parkingi i droga szybkiego ruchu, to jest to dramat.

Z Joanną Michalak polemizowała radna miejska Dominika Jackowski. Według radnej przedszkole jest bardzo potrzebne mieszkańcom i nie ma mowy o wytypowaniu innej działki.

– Gumieńce rozrastały się w sposób niekontrolowany. Efektem jest brak drogi dojazdowej dla mieszkańców za CH Ster czy miejsc parkingowych. Dopiero przy zmianie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w 2018 roku doprosiliśmy się o zmiany, by powstało więcej miejsc parkingowych – tłumczyła Dominika Jackowski, radna Szczecina. – Inna działka, która została wytypowana, była zbyt mała, by powstało tam przedszkole. Te analizy przygotowali urbaniści i architekci, nie możemy odmówić im wiedzy. Ulica Przygodna ma mieć uspokojony ruch, nie poprowadzimy tędy drogi szybkiego ruchu – zapewniała.

Radna przyznała, że na Gumieńcach jest „deficyt terenów zielonych”, ale jednocześnie mieszkańcy chcą mieć komfort posyłania dzieci do przedszkoli i szkół w swojej okolicy, a nie kilkanaście kilometrów dalej.

Mieszkańcy martwią się o ptaki i zieleń. Przyrodnik uspokaja

Dr Helena Freino ze Społecznej Straży Ochrony Zieleni prezentując mapę Gumieniec, stwierdziła, że poza Jeziorkiem Słonecznym i Cmentarzem Centralnym dzielnica jest niemal pozbawiona zielonych przestrzeni publicznych.

– Kierunek zachodni Szczecina po 1989 roku ruszył z urbanizacją. Tu kiedyś były grunty rolne bez infrastruktury społecznej, stąd też braki w takich przestrzeniach instytucji jak szkoły i przedszkola. W Szczecinie mamy do czynienia z karykaturą planowania. Jak to się stało, że te tereny zostały tak zabudowane? Chodziło o to, by powstało wielkie centrum handlowe. Kiedyś w tym pasie nic nie można było budować, bo to była strefa ekologiczna i były strefy ochrony biologicznej – mówiła dr Freino.

Podczas programu mieszkańcy wielokrotnie zwracali uwagę na zieleń oraz ptaki żyjące w drzewach, które zostaną wycięte.

– Doświadczenie miejskiej zieleni pokazuje, że na 10 hektarów zieleni może bytować do 220 par ptaków. Jeżeli zostanie hektar czy pół hektara, to można wyliczyć, ile ptactwa pozostanie. Nawet więc po przekształceniu ptaki tutaj będą – uspokajał dr inż. Wojciech Zyska, przyrodnik.