Wielokrotnie występował w Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza ze sjestowymi koncertami. Teraz Marcin Kydryński powraca do lodowego gmachu, ale tym razem z „harmonią” uchwyconą w 25 starannie wybranych fotografiach. „Większość z nich wiąże się z wyjątkowo intensywnymi wspomnieniami z trudnych, bywało, że ekstremalnych podróży. Somalia, Sudan Południowy, Sierra Leone, Mali. Wraca wiele historii” – mówi.
Nieodłączną częścią MUSIC.DESIGN.FORM Festival są wystawy, które co roku gromadzą publiczność zainteresowaną sztuką. Biała przestrzeń wypełniona światłem wpadającym przez geometryczny gmach staje się plastyczną przestrzenią, której kształt nadają umieszczone w niej dzieła i obiekty.
W tym roku, dzięki fotografiom Marcina Kydryńskiego, w Galerii Poziom 4. zagości przenikająca harmonia.
Kiedy Afryka wciąż była nieprzenikalna i szalenie trudna do oswojenia
Marcin Kydryński sztuki fotografii uczył się od najlepszych. Od 30 lat podróżuje po Afryce, gdzie z uwagą i wrażliwością uwiecznia ludzi i krajobrazy. Odbiorcom daje skłaniające do przemyśleń obrazy z odległego kontynentu. Jak opowiada, to książki o Afryce, na których się wychował, najsilniej do niego przemówiły.
– „Odkrycie Afryki” Tadeusza Szafara i „Nad Nilem Błękitnym i Białym” Alana Mooreheada. Nie bez wpływu był na mnie, wówczas sześcioletniego, Sienkiewicz. Potem zapragnąłem odnaleźć w rzeczywistym świecie obraz lektur i dzieciństwa – opowiada dziennikarz muzyczny, kompozytor, podróżnik, fotograf.
Pierwsze wędrówki po „czarnym lądzie” rozpoczął u progu lat 90. – Afryka wciąż była nieprzenikalna, szalenie trudna do oswojenia, a znalazłem w niej to, czego szukałem. Jej pierwotną siłę i miejsca istniejące poza czasem – opowiada. Jak dodaje, „dziś byłoby to znacznie trudniejsze”. – Wiek informacji zbliżył nas do siebie. Dziś w Google Maps można przejść się ulicami Timbuktu. Znika magia.
Kadry szczególnie ważne i bliskie
Wystawa, która niedługo zagości w przestrzeni Galerii Poziom 4., składa się nie tylko z fotografii Afryki. Na potrzeby ostatniej wspomnieniowej książki z Dalekiego Wschodu Marcin Kydryński odkurzył kadry z Indii, Indochin. Są także te z Polski i Portugalii. – Do skomentowania obrazem dostałem temat „harmonia”. To pojemne pojęcie. Starałem mu się przyjrzeć z wielu perspektyw – tłumaczy. – Jest ich zaledwie 25, starannie wybranych. Tym samym z każdym z nich wiąże mnie szczególna przyjaźń, wszystkie są mi bliskie.
Wspomnienia z ekstremalnych podróży
Oglądający znajdą w ekspozycji trzy okładki książek Marcina Kydryńskiego, kilka okładek płytowych, ale nareszcie w oryginalnych formatach.
– Kilka ważnych dla mnie portretów, m.in. Tomasza Stańko. Większość z nich wiąże się z wyjątkowo intensywnymi wspomnieniami z trudnych, bywało, że ekstremalnych podróży. Somalia, Sudan Południowy, Sierra Leone, Mali. Wraca wiele historii. Dziękuję za możliwość zaprezentowania tych, jak istotnych dla mnie fotografii, w tak ważnym dla mnie miejscu.
Marcin Kydryński wielokrotnie występował w Filharmonii w Szczecinie ze sjestowymi koncertami. – Byliśmy tutaj także z Anną Marią i Branfordem Marsalisem z projektem, który zaowocował płytą „Ulotne”. To zaszczyt i szczęście móc powrócić tym razem z „harmonią” – podkreśla.
Autor fotografii zaprasza na wernisaż, który rozpocznie się 21 września o godz. 18 w Galerii Poziom 4., a po premierze – do rozmów i dyskusji. Wystawę będzie można obejrzeć również 22 września (godz. 10-22), 23 września (godz. 10-18) oraz 24 września (godz. 13-18).
Komentarze
0