Bilety na ten występ były wyprzedane od wielu tygodni. Małgorzata Walewska jest śpiewaczką tak bardzo cenioną i lubianą przez publiczność, że każdy jej koncert wzbudza wielkie zainteresowanie, a ten wczorajszy, w szczecińskiej Filharmonii, na pewno warto było zobaczyć.
Choćby z powodu przygotowanego repertuaru. Orkiestra rozpoczęła wieczór od uwertury z "Mocy przeznaczenia" Verdiego, a w dalszym programie koncertu znalazły się bardzo wymagające partie wybrane z innych oper Verdiego - m.in.  "Stride la vampa" z II aktu "Trubadura", aria księżniczki Eboli "O don fatale" z III aktu "Don Carlosa", ale także aria Santuzzy "Voi lo sapete, o mamma" z "Rycerskości wieśniaczej" Mascagniego czy "Moje serce otwiera się na głos" z opery Camille'a Saint-Saënsa "Samson i Dalila". 
 
Pani Małgorzata (w pierwszej części koncertu w czarnej sukni, a następnie w czerwonej), zaprezentowała pełnię swoich możliwości głosowych, udawadniając że wciąż jest w bardzo dobrej formie, a imponujący finał czyli wykonanie słynnej arii Habanera  ("Miłość jest drapieżnym ptakiem") z opery "Carmen" Bizeta, spowodował owacje na stojąco.
 
Szczecińską orkiestrą  dyrygował libański dyrygent, Bassem Akiki, który studiował w Wyższym Konserwatorium Muzyki w Bejrucie, a w 2008 roku z wyróżnieniem ukończył krakowską Akademię Muzyczną (dyrygentura chóralna). To była jego pierwsza wizytaw budynku nowej Filharmonii (w maju ubiegłego roku jeszczew poprzedniej siedzibie, dyrygował orkiestrą FS, która wówczas zaprezentowała m.in. "IX Symfonię" Dymitra Szostakowicza).