– Na miasto „rzucone” zostały wszystkie możliwe brygady służb. Sytuacja z każdą minutą się poprawia – zapewnia Łukasz Kolasa, rzecznik prasowy prezydenta Szczecina. Ulewne deszcze doprowadziły do porannego paraliżu komunikacyjnego, zalanych zostało wiele piwnic i zaparkowanych samochodów, a niektóre ogródki poważnie podtopione.
Raport Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej mówi o ponad 96 mm wody na metr kwadratowy, które spadły na Szczecin w czasie doby (do godziny 6 w czwartek). Tym samym pobity został rekord z 1978 roku.
Mieszkańcy winnych szukają w magistracie
Efekt ulewy to zniszczenia i problemy z porannym dojazdem do pracy. Mieszkańcy, w komentarzach w mediach społecznościowych, obwiniają za tę sytuacją przede wszystkim miejskich urzędników. Zarzucają im m.in. nieprzygotowanie odpowiedniej infrastruktury zdolnej odebrać wodę.
– Możemy tylko cytować raporty IMGW. Fakty są takie, że Szczecin nawiedziła ogromna ulewa, jakiej nie było tutaj od ponad 40 lat – podkreśla Łukasz Kolasa. – Nie da się w stu procentach przewidzieć skali takiego wydarzenia, a już na pewno nie ma takiego miasta, które z takim nawalnym deszczem, trwającym tyle godzin, w pełni by sobie poradziło. Jeżeli ilość wody kilkudziesięciokrotnie przekracza normy, to niestety nie ma takiej instalacji, która by sobie z nią poradziła.
Główne ulice już przejezdne, ale są „punktowe” utrudnienia
Jak miasto reagowało w tej nadzwyczajnej sytuacji? Pierwsze posiedzenie sztabu kryzysowego odbyło się w środę o godzinie 21 i wprowadzono wówczas stan alarmowy. Przez całą noc i poranek na ulicach miasta pracowały brygady ZWiK-u, Straży Pożarnej, Policji i Straży Miejskiej. Decyzją wojewody pomagają im żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Ich praca nie uchroniła jednak miasta od porannego paraliżu komunikacyjnego. Najgorsze już jednak za namiu.
– Wiemy, że te główne ulice, które wcześniej były zalane, są już przejezdne. Punktowo oczywiście można spotkać pewne utrudnienia. Cały czas nieprzejezdna jest ul. Szczawiowa, problemy są również na ul. Zegadłowicza, gdzie jest ruch wahadłowy – mówi Łukasz Kolasa.
Czy można liczyć na odszkodowanie od miasta?
Na oszacowanie strat, które przez ulewę ponieśli mieszkańcy, dopiero przyjdzie czas. Już teraz wiadomo jednak, że zniszczone zostały samochody, woda wdarła się piwnic, a także poważnie podtopiła ogródki. Czy szczecinianie mogą liczyć na odszkodowania od miasta?
– Takie rozmowy jeszcze przed nami, na pewno będziemy robili wszystko, żeby pomóc mieszkańcom. Miasto jest oczywiście ubezpieczone, można się zgłaszać i procedura ubezpieczeniowa jak najbardziej może zostać uruchomiona. Pytanie, jak zachowa się nasz ubezpieczyciel, bo przypomnę, że tego rodzaju zjawiska są uważane za ponadnormatywne i rzadko obejmują je ubezpieczenia – mówi Łukasz Kolasa.
Prognozy mówią, że deszcz powinien przestać padać późnym popołudniem.
Komentarze
23