Wczoraj czarował publiczność w hali Opery na Zamku nie tylko głosem i muzyką, ale także swoimi gawędami i poczuciem humoru. Kurt Elling niewątpliwie bardzo efektownie, rozpoczął tegoroczną edycję Szczecin Music Fest !
Ten bardzo ceniony, wielokrotnie nagradzany, wokalista wydał dwa lata temu album "1619 Broadway: The Brill Building Project" poświęcony twórcom, którzy właśnie pod tym nowojorskim adresem pisali słynne tematy muzyczne. W budynku na rogu Broadway’u i 49 Ulicy rezydowała elita amerykańskiej branży muzycznej i tam powstawały m.in. takie utwory jak "Come Fly With Me", którym Kurt wczorajszy wieczór rozpoczął. 
 
Do Szczecina Kurt przywiózł bardzo dobrych muzyków. Wystąpili z nim Gary Versace (fortepian), John McLean (gitara), Clark Sommers (bas) oraz Kendrick Scott (perkusja).  Każdy z nich miał możliwość pokazania swoich umiejętności w indywidualnych   partiach, więc przekonaliśmy się, że są to nietuzinkowi instrumentaliści. Najbardziej efektownie zabrzmiało chyba solo gitarowe Johna w utworze "On Broadway". Myślę, że nawet Marc Ribot doceniłby jego precyzję intonacyjną. 
 
Oczywiście to jednak Kurt Elling był w centrum uwagi widzów. Kolejne kompozycje, które wczoraj trafiły do  set listy - takie jak " You Send Me",  "I'm Satisfied" czy "A House Is Not A Home" Burta Bacharacha, przekonywały nas o tym, że artysta jest w imponującej formie wokalnej. Myślę, że nawet gdyby porzucił mikrofon, też mógłby być cały czas słyszalny, bo dysponuje głosem niezwykle mocnym i wyrazistym. Kurt udowodnił, że jest też świetnym gawędziarzem, opowiadając m.in historię z czasów, gdy zarabiał jako śpiewający kelner.  Czarował swą elegancją i humorem, którym dzielił się z widzami w dużych dawkach. Imitował dźwięki perkusji, zmieniał tembr głosu, wcielał się w tancerza flamenco... Maksymalnie zaś zauroczył widzów pod koniec występu. Najpierw skomplementował w kilku zdaniach Annę Marię Jopek, a następnie zaśpiewał po polsku (!) jej utwór "Me jedyne niebo" (nagrany przez nią  z Patem Metheny`m na płycie "Upojenie"). W ostatnim kwadransie głównej części programu  usłyszeliśmy też  "Only Have Eyes For You" (znaną dobrze z interpretacji franka Sinatry).
 
Część publiczności zaczęła opuszczać halę po tym jak artyści zeszli ze sceny, ale ci którzy pozostali na swoich miejscach otrzymali jeszcze bardzo specjalne bonusy. Kolejny utwór po polsku - "Cichy zapada zmrok" (także z albumu "Upojenie") oraz "La Vie En Rose" (z dorobku Edith Piaff) zaśpiewaną częściowo po francusku. Oczywiście większość widzów wtedy już stała i mocnym aplauzem dziękowała za wspaniały show.