– Butelki latają regularnie. Pojawiają się także wyzwiska. Najwięcej pretensji mają mieszkańcy i kierowcy, którzy próbują na siłę wjechać w al. Wojska Polskiego lub ul. Bohaterów Getta Warszawskiego i potem nie mogą wyjechać. W tym tygodniu zakopały nam się dwa samochody. Jak z takimi ludźmi mamy rozmawiać? – mówi nam anonimowo jeden z pracowników zajmujących się rewitalizacją kwartału w centrum miasta. Wykonawca inwestycji na jednej z klatek schodowych wywiesił apel, by... „zaniechać działań będących zagrożeniem dla życia i bezpieczeństwa pracowników”.

Zagrożenie dla życia i bezpieczeństwa pracowników budowy  

Apel wykonawcy inwestycji odbił się szerokim echem w całej Polsce. Opublikował go w swoich mediach społecznościowych m.in. pisarz i reportażysta Cezary Łazarewicz. W apelu czytamy, że w kierunku pracowników rzucane były butelki i przedmioty wielkogabarytowe. – W przypadku powtarzania się takich zachowań wezwana zostanie policja – ostrzegł wykonawca.  

Sprawą zainteresował się inwestor, czyli Towarzystwo Budownictwa Społecznego w Szczecinie. TBS przyznaje, że prace budowlane w okolicach al. Wojska Polskiego, ul. Małkowskiego i Bohaterów Getta Warszawskiego mogą być uciążliwe, ale to nie usprawiedliwia agresji. 

– Podczas jednego ze zdarzeń w kierunku pracowników rzucono z okna jednego z mieszkań budynku przy ul. Małkowskiego kolumny głośnikowe, więc w ogłoszeniu do mieszkańców wspomniano o przedmiotach wielogabarytowych. Takie zachowania stwarzają zagrożenie dla zdrowia i życia pracujących ludzi – mówi Tomasz Klek, rzecznik prasowy miasta ds. mieszkalnictwa. – Prowadzone prace budowlane w bezpośrednim sąsiedztwie istniejącej zabudowy niewątpliwie stanowią utrudnienie i niedogodności. Wykonawca stara się minimalizować niekorzystne oddziaływania w postaci hałasu lub trudności z dojazdem. Prace prowadzone są zasadniczo od godz. 8.00 do godz. 17.00. Jedynie sporadycznie występują przypadki przedłużonych godzin pracy, wynikające z utrudnionego dojazdu betonowozów przez remontowaną aleję Wojska Polskiego. Zdarzają się one raz lub dwa w miesiącu – dodaje.

„Generowany hałas nie jest złośliwością pracowników”

Sprawa oburzyła radną Szczecina oraz architektkę Dominikę Jackowski. Radna przyznaje, że prowadząc wiele inwestycji, nigdy nie spotkała się z taką sytuacją. 

– Generowany hałas nie jest złośliwością, więc agresja skierowana wobec pracowników jest w żadnym przypadku nieuzasadniona. Prowadzonych robót nie da się wykonywać bez hałasu, wie to każdy, kto mieszkał obok prowadzonej budowy. Rzucanie przedmiotami wielkogabarytowymi i butelkami w pracowników budowy jest naganne i skrajnie nieodpowiedzialne. Jeżeli takie sytuacje będą się powtarzać, być może wykonawca powinien pomyśleć o dodatkowym monitoringu, który może pomóc w ustaleniu sprawcy – mówi w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl radna Dominika Jackowski.  

Przedstawiciel TBS zapewnia, że po opublikowaniu apelu wykonawcy „sytuacja delikatnie się uspokoiła”. Inwestycja będzie prowadzona jeszcze przez wiele miesięcy.