Ten twórca łatwego życia na pewno nie miał. Był cenzurowany, fałszywie osądzany, obciążony mianem naczelnego polskiego poety-komunisty... Publikacja mniej znanych tekstów Władysława Broniewskiego, zatytułowana „Stanęła naga... Powieść niedokończona” wydana niedawno przez Krytykę Polityczną, nie wpłynie raczej znacząco na jego wizerunek, ale na pewno uzupełni naszą wiedzę o tej postaci.

Chłopczyk z dobrym słuchem

„Chłopczyk był wszechstronnie zdolny. Przepowiadano mu, że będzie malarzem, no bo rysował jako tako, że aktorem, bo deklamował ładnie śliczne wiersze pani Konopnickiej, a koniec tym przepowiedniom położyła babka, bo chłopczyk miał słuch” - tak mogłaby  zaczynać się powieść autobiograficzna Broniewskiego. Niestety praca nad nią została przerwana i przetrwał  tylko krótki  fragment tej prozy, który został zamieszczony na końcu tego zbioru. „Stanęła naga...” to tom składający się z krótkich opowiadań, prób dramaturgicznych, wspomnień i zapisków z podróży, ukazujący prozatorskie aspiracje autora „Bagnetu na broń!”.

Wczesne początki

Zaczął pisać dość wcześnie, bo już jako nastolatek.  Jak wiemy w 1915 r. (w wieku 17 lat)  wstąpił do Legionów Piłsudskiego i  walczył w 4 pułku piechoty, biorąc  m.in. udział w bitwie pod Jastkowem. W 1920 roku był także uczestnikiem działań w ramach wojny polsko-sowieckiej.  Z tych czasów pochodzą takie teksty jak „Idziemy długo szosą...”  i „Wołyń”. Często do prób prozatorskich powracał, ale nie poświęcał im tyle czasu, ile by chciał. Swoje notatki   prowadził w różny sposób: na druczkach urzędowych, karteczkach, niemalże na mankietach... Był bardzo skrupulatny jeżeli chodzi o odnotowywanie zdarzeń swego życia, ale niestety nie było mu dane, ukształtować swych przeżyć i doświadczeń w skończone dzieło beletrystyczne.

Groteskowy sen

Nie znaczy to jednak, że to, co po sobie pozostawił  nie zasługuje na uwagę. Obserwacje obyczajowe to zaleta  historyjek  z okresu wojny (np. Opowiadań sierżanta Gwoździa”), a  innym  tematem, który zajmował się Broniewski, są uczucia Uważany za jednego z najlepszych autorów wierszy miłosnych, także w formach prozatorskich umieszczał  subtelne, liryczne „uniesienia” („Fantastyczność”,  „Był maj...”). Tytułowa impresja „Stanęła naga...” to  coś w rodzaju opisu groteskowego snu,  który  nagle się urywa...

Na Wschodzie

Dla osób, które interesują się szczególnie powojennymi dokonaniami tego twórcy,  na pewno cenne będą zapiski, które były pokłosiem jego wizyt na Wschodzie. „50 dni w ZSRR” i „ZSRR w oczach poety” to wrażenia z pobytów  w Moskwie i innych miastach, do których  udał się w delegacji z innymi pisarzami, to niestety dowód  pewnej  uległości wobec sowieckiej propagandy, ale też dostrzeżemy w nich pewne niuanse, wskazujące na duże  wahania w wyrażaniu sądów. Poeta, więziony w latach 40. na Łubiance, nie zapomniał na pewno tych dni...

Ogromna praca

Ogromną pracę przy powstaniu całej tej  publikacji  wykonała Wioletta Bojda, która napisała  wstęp i bardzo obszerne komentarze. Stanowią one ponad połowę objętości całego tomu i pozwalają na  "uchwycienie"  tych tekstów w odpowiednim kontekście, zatartym w  niemałym  stopniu  przez upływ czasu.  Nie pominęła  chyba żadnego istotnego odniesienia   do  bogatej  biografii twórcy, przytaczając także wielokrotnie relacje innych osób uczestniczących w opisywanych przez poetę wydarzeniach – m.in. jego żony Janiny, Stanisława Grochowiaka  czy Wiktora Woroszylskiego.