„Ta piękna mitomanka” to biografia pisarki i podróżniczki Izabeli Stachowicz, wydana przez Iskry. Mimo, że powstała już jedna książka o niej (napisana przez Krystynę Kolińską), to od czasu jej wydania minęło niemalże 20 lat zatem dorosło kolejne pokolenie, które ma prawo tej postaci nie znać...

„Izabela przyszła na świat w chwili, gdy problem umniejszania roli kobiet w świecie stał się dla nich na tyle palący, że zmuszał do podejmowania konkretnych działań” pisze Paulina Sołowianiuk.  Kwestia jednak, kiedy to dokładnie było nie jest łatwa do rozstrzygnięcia. Sama Czajka (taki pseudonim literacki Izabela Stachowicz przyjęła) podawała bowiem różne daty urodzin. Rok 1893,1895, 1898 czy  też 1899.

Pewne jest natomiast, że była córką Wilhelma Szwarza oraz stryjeczną wnuczką żydowskiego myśliciela  Izuchera Mosze Szwarca, Trzykrotnie  wychodziła za maż - za Aleksandra Hertza, następnie za warszawskiego architekta Jerzego Gelbarda (który zginął w obozie w Majdanku), a później za  Władysława Stachowicza. Ukończyła studia artystyczne w Paryżu, mieszkała w Berlinie, ale przede wszystkim czarowała swym urokiem osobistym warszawskie środowiska twórcze. Znała Leśmiana, Tuwima, Iwaszkiewicza, Uniłowskiego, była pierwowzorem Heli Bertz z powieści Witkacego „Pożegnanie Jesieni”. Szczególnie frapujący rozdział tej biografii to „Pół czarnej” w którym autorka opisuje anegdotyczne spotkania Czajki z elitą intelektualną stolicy lat trzydziestych, w kawiarni IPS-u, słynnej Ziemiańskiej czy w Zodiaku. W tej ostatniej poznała Witolda Gomrowicza, którego po latach odwiedziła już w Buenos Aires (co opisała potem w „Przekroju”)...

Niewątpliwie była osobą wyróżniająca się swoją aktywnością, także w kwestiach politycznych. Sympatyzowała z PPS, znała dobrze jej działacza Alfreda Lampe, który był jej kuzynem. Po wojnie przyjęła stanowisko w... komendzie wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Katowicach  Jej biografia jest taka różnorodna i bogata, że skomesowanie tych wszystkich wydarzeń 250 stronicowej książce było na pewno sporym wyzwaniem. Słowa uznania należą się jej autorce także z tego powodu, iż nie skupiła się jedynie na relacjonowaniu co bardziej śmiałych wyczynów towarzyskich Beli, jej romansów i  pikantnych wypowiedzi.

Pani Paulina stara się także nakreślić jej sylwetkę w szerszym kontekście, pisząc o tym jak wielu ludziom pomogła oraz o jej pracy na rzecz ratowania dzieł sztuki zaginionych podczas wojny. Przytacza wspomnienia takich osób jak Kira Gałczyńska, Marek Fiedler czy  Monika Werneńska oraz cytuje dzienniki  i listy najwybitniejszych twórców epoki, którzy znali Czajkę. W ten sposób wydobywa obraz swej bohaterki możliwie bliski autentyzmu. Tekst uzupełniają zdjęcia Beli i jej przyjaciół oraz rodziny, w tym także intrygująca fotografia  wykorzystana na okładce na której nasza skandalistka pozuje studentom ASP w Warszawie w 1948 roku.

Wszystkie odsłony cyklu "ksiązka na weekend" tutaj.