Ostatnia pozycja w dorobku pisarskim Mario Vargasa Llosy to dzieło mocne i bardzo gorzkie zarazem. To swego rodzaju hołd dla człowieka, który przez całe swe życie odważnie przeciwstawiał się kłamstwom i manipulacjom, jednocześnie zmagając się z własnymi słabościami

Europejski temat

To także najbardziej europejska z książek Llosy. Choć jej akcja rozgrywa się aż na czterech kontynentach, to najistotniejszy wątek fabularny jest związany z Irlandią. To z niej pochodzi  Roger David Casement (1864 – 1916), urodzony niedaleko Dublina,  dyplomata, podróżnik, poeta i rewolucjonista.. Przez większą część swego życia badał i relacjonował  sytuację ludności tubylczej w Kongu oraz Peru, opisując jak brutalne była  traktowana przez pracowników firm eksploatujących bogactwa  naturalne tych krajów.

Jednakże mimo, że za swoje zasługi na tym polu otrzymał od władz brytyjskich tytuł szlachecki,  jego postać nie jest powszechnie znana. Szacunek jakim był obdarzany oraz uznanie dla jego pracy, zamieniły się bowiem w zupełnie odmienne odczucia i reakcje, wówczas gdy Casement zaangażował się w działania na rzecz niepodległości Irlandii. Uważał, że Brytyjczycy są okupantami Zielonej Wyspy. Był także przekonany, że na drodze dyplomatycznej i pokojowej, nie zrzekną się swojej władzy, a zatem tylko poprzez walkę zbrojną, można wpłynąć na ich politykę wobec Irlandii.

Od bohatera do zdrajcy

Książkę rozpoczyna scena, w której bohater przebywa w celi brytyjskiego więzienia, czekając na odpowiedź na swój wniosek o ułaskawienie. W nakładających się na siebie retrospekcjach poznajemy  fakty z jego bardzo interesującego życiorysu i dowiadujemy się jakie zdarzenia doprowadziły do tego, że ten poważany i ceniony dyplomata  zyskał opinię zdrajcy i hipokryty. Na pewno przyczyniły się do tego bardzo działania brytyjskich służb specjalnych, mające na celu zdyskredytowanie jego osoby w opinii publicznej, którym bardzo pomocne było znalezienie sekretnych dzienników Casementa. W jawny sposób opisywał w nich bowiem swoje skłonności homoseksualne...

Myślę, że książka zyskałaby na pewnym „odchudzeniu” jej treści. Niektóre informacje są w niej bowiem powielane. Poznajemy je czytając rozdziały poświęcone pobytowi Rogera w celi, a następnie stykamy się z nimi również w oddzielnym „nurcie”czasowym, chronologicznie ukazującym poszczególne etapy kariery dyplomatycznej Casementa.  To chyba jednak jedyny zarzut jaki można postawić autorowi. Istotne jest bowiem przede wszystkim to jak Llosa ukazuje ludzkie postępowanie, analizując motywacje wiodące do czynów okrutnych i  eskalacji zbrodni. Doktor Dickey, którego Casement spotyka w Peru, mówi o złu, że właśnie w koloniach ujawnia się ono w sposób szybki i radykalny. „Wystarczy mu tylko zwykła zachłanność. Zło, które nas trawi, jest wszędzie, gdzie żyją istoty ludzkie, a jego korzenie tkwią głęboko w naszych sercach”

 

Literackie wskrzeszenie

 

Sadzę, że pisarz zetknął się z historią swego bohatera dzięki temu, że poznał najpierw  opisy  jego dwóch wypraw do Amazonii. Dopiero później zapewne dotarł do innych faktów z jego biografii, uznając że jest tak niezwykła, że  warto stworzyć na jej podstawie powieść. Casement nie doczekał się uzyskania niepodległości przez swą ojczyznę, ale po wielu dekadach zapomnienia, został przywrócony ludzkiej pamięci. Lepszego „wskrzesiciela” nie mógłby sobie chyba wymarzyć...

Tłumaczenie książki to dzieło Marzeny Chrobak.