Był człowiekiem bardzo skutecznie broniącym swej prywatności. Zasłynął zaś dzięki jednej książce czyli "Buszującemu w zbożu" - pozycji, wciąż obecnej na listach bestsellerów. Jej autora poznamy teraz lepiej dzięki biografii Davida Shieldsa i Shane`a Salerno, zatytułowanej "Salinger".
To nie jest typowa biografia, chronologicznie ukazująca wydarzenia z życia opisywanej postaci.  Shields i  Salerno prowadzą coś w rodzaju literackiego śledztwa, zapisując wypowiedzi świadków - czyli osób, które znały Salingera, jego bliskich , przyjaciół, kolegów ze szkoły. Co jest przedmiotem dochodzenia ? Autorzy próbują m.in. wyjaśnić dlaczego po sukcesie "Buszującego w zbożu" Salinger wycofał się z życia publicznego i  nie opublikował  już następnej powieści.   
 
Swoją analizę rozpoczynają  nie od dzieciństwa pisarza czy lat nieco późniejszych, ale od II wojny światowej, konkretnie od czerwca 1944 roku, kiedy oodział Salingera (12 Pułk Piechoty) wylądował w Normandii.To właśnie doświadczenia z tego czasu wpłynęły bardzo silnie na jego osobowość. Jego córka, Margaret opisuje, że "Przez straszliwy miesiąc walk w lesie Hurtgen pułk zanotował straty w wysokości tysiąca czterystu dziewięćdzieciu trzech żołnierzy rannych lub zabitych oraz tysiąca dwudziestu czterech zmarłych z innych powodów - przeważne z wychłodzenia w okopach do połowy wypełnionych lodowatą wodą, kopanych w zamarzniętej albomokrej ziemi, śniegu oraz błocie, w których siedzieli bez ciepłych butów i płaszczów..." Skutkiem takich wydarzeń i bezpośredniej walki z wrogiem był zespół stresu pourazowego, na który cierpiał Salinger.
 
W przerwach w żołnierskich obowiązkach pisał i właśnie wtedy stworzył znaczną część "Buszujągo w zbożu"  W ten sposób udało mu się zneutralizować negatywne doznania, ale ratunkiem jeszcze bardziej skutecznym okazały się dla niego(poznane później) aksjomaty wedanty -indyjskiego systemu filozoficznego, który co prawda "zapewnił mu spokój duszy, ale unicestwił jako artystę” – jak piszą Shileds i Salerno. Duchowe wyzwolenie sprawiło bowiem, że wyrzekł się sławy i skoncentrował na osobistym rozwoju, odizolowując się od nowojorskiego establishmentu (kupił dom w Nowej Anglii i w nim zamieszkał).
 
Istotną część biografii stanowi obszerna analiza popularności „Buszującego w zbożu”. Biografowie prezentują szereg wypowiedzi innych twórców na temat tej książki. Gore Vidal stwierdził, że  "Było to jak cios bagnetem we wszystko, co pisaliśmy po wojnie, co pisaliśmy pod wpływem wiszącego nad nami widma śmierci." Według autorów "Buszujący w zbożu" stał się hymnem pokolenia. Zniechęcona i zbuntowana młodzież lat 50. nagle odnalazła swego rzecznika. Holdena nie interesowały dobra praca, domek, idealnie przyrządzone martini czy modne ciuchy. Stanął na czele buntowników, był głosem, którego rozpaczliwie potrzebowali". Choć Salinger sprzeciwił się ekranizacji książki, to i tak jej bohater zyskał status ekranowego idola.  "Holden Caulfield był Jamesem Deanem przed Jamesem Deanem, był cool, zanim modne stało się słowo cool"...
 
Czytelnicy, którzy chcieliby poznać więcej szczegołów z prywatnego życia Salingera, na pewno bedą usatysfakcjonowani. Autorzy rozmawiali m.in. z Joyce Maynard, pisarką, która była jego partnerką w latach 70. "Uwielbiał "Sokoła maltańskiego", "Casablankę", "Starsza pani znika"(...) Kiedy kochał, okazywał mi niezwykłą czułość i był autentycznie zabawny" wspomina ona. Salinger, mimo porzucenia literackiego parnasu, na pewno nie marnował czasu. Jeździł po świecie, spotykał się kobietami, kontaktował się z wieloma przyjaciółmi... pisał. Jednak oprócz publikacji kilku zbiorów opowiadań nie zdecydował się na ujawnienie czegoś większego. Autorzy biografii zamieszczają na jej końcu opis pozostawionych przez niego prac literackich, które mają ukazać się w druku w latach 2015-2020. Jest wśród nich m.in. "historia miłosna z czasów drugiej wojny światowej oparta na skomplikowanym związku pisarza z pierwszą żoną, Sylvią Walter".       
 
Cennym uzupełnieniem całości jest także ponad sto nieznanych dotąd fotografii oraz  fragmenty dzienników, pamiętników, korespondencji czy akt sądowych. "Salinger" został opublikowany przez PWN, a tłumaczenie to dzieło Hanny Baltyn-Karpińskiej i Malwiny Zaremby-Skulimowskiej.