"Cities Of The Pain" to oryginalny tytuł powieści amerykańskiego pisarza Cormaca McCarthy`ego, która w Polsce ukazuje się pod tytułem "Sodoma i Gomora" (nakładem Wydawnictwa Literackiego). Czy dorównuje najlepszym dziełom tego twórcy ?


„Sodoma i Gomora”  to trzecia część kowbojskiej opowieści,  której bohaterami są John Grady Cole i Billy Parham. Wydana została w 1998 roku, a kilka miesięcy temu została przetłumaczona przez  Macieja Świerkockiego. Teraz czytelnicy, którzy już znają książki „Rącze konie” oraz „Przeprawa” (poprzednie części cyklu) mogą poznać zakończenie tej historii.


Ponownie znajdujemy się zatem  na amerykańsko-meksykańskim pograniczu pod koniec lat czterdziestych ubiegłego wieku.  To czas, w którym dobrze znane i pewne reguły postępowania zmieniają się, bo ludzie pracujący na ranczach, od lat przyzwyczajeni do trybu życia jaki wiodą, nie są już tak potrzebni światu, który staje się coraz bardziej   nowoczesny i zmechanizowany . Ich zajęcia związane z utrzymaniem koni, nie są już tak doceniane, a mit o wypełnionym emocjami Dzikim Zachodzie, odchodzi  jest  tylko bladym wspomnieniem nielicznych. Właśnie wtedy  John Grady, który dotąd był odporny na gorętsze uczucia  dostrzega piękno młodej Magdaleny i podejmuje zdecydowane działania by pomóc jej zerwać z profesją, którą ona wykonuje.

„Pochodziła ze stanu Chiapas i w wieku trzynastu lat została sprzedana na spłatę pewnego długu hazardowego. Nie miała żadnej rodziny. W Puebla uciekła  i poszła szukać opieki do klasztoru. Następnego ranka jej nabywca osobiście pojawił się na klasztornych schodach, w jasnym świetle dnia wcisnął pieniądze do ręki matce przełożonej i znowu zabrał dziewczynę”. John postanawia zmienić jej  życie i także swoje własne, wiedząc że obecny szef Magdaleny nie będzie skłonny do pokojowych pertraktacji...  
 

Wydawałoby się, że jest to znany już i opowiedziany w wielu wariantach miłosny dramat. Jednak w wydaniu McCarthy’ego,ten schemat nabiera dodatkowych barw.  Pisarz ten potrafi każdy swój opis nasycić tak dobranymi elementami, że nawet z prostych zdarzeń i sytuacji wydobywa częstokroć jakieś zaskakujące czytelnika znaczenia. Pisze oszczędnie, bez jakichś fajerwerków stylistycznych, ale  precyzyjnie kreśli psychologiczne tło wydarzeń. Jego bohaterowie to ludzie twardzi, nie oczekujący od losu łatwych rozwiązań. Wiedzą, że „Każdy czyn na tym świecie, którego nie można odwrócić, poprzedza inny czyn, a ten jeszcze inny. To ogromna i nieskończona sieć. Ludzie wyobrażają sobie, że mogą dokonywać wyborów. Lecz wolność działania uzyskujemy tylko na podstawie tego, co jest nam dane”
 

Książka wbrew swemu polskiemu tytułowi nie jest aż tak mocna czy apokaliptycznie wzniosła i tak porażająca jak chociażby nagrodzona Pulitzerem „Droga”, ale wielbiciele współczesnej powieści nie będą raczej rozczarowani. Warto dodać, że przygotowywany jest   film Andrew Dominika na jej podstawie, a zatem za jakiś czas przekonamy się czy ten intensywny obraz amerykańskiego  życia zyska równie ciekawe odzwierciedlenie  w ekranowej wizji.