Dwa konkursowe spektakle zobaczyła publiczność kontrapunktowa w środę.
Paweł Passini to regularny gość Kontrapunktu. W ostatnich latach na tym przeglądzie widzielismy kilka inscenizacji w jego reżyserii (m.in. rok temu "Morrison/Śmiercisyn"). Wczoraj pokazał w Szczecinie soją nową produkcję, zrealizowaną we współpracy z neTTheatre. Teatr w Sieci Powiązań w Lublinie. "Hideout/ Kryjówka" to jej tytuł, a tym co ją wyróżnia wśród dotychczas pokazanych na Kontrapunkcie spektakli, jest forma. Widz przenosi się bowiem wraz z aktorami w niewygodną przestrzeń piwnicy, w której egzystują żydowscy uciekinierzy... Spektakl jest montażem opowieści, projekcji i cytatów, których wspólnym tematem jest ukywanie się. Publiczność namacalnie może doświadczyć wrażeń, które były dane tym osobom, które w czasie ostatniej wojny światowej zmuszone były do zejścia do podziemi, po to by przetrwać. Wdychają zatem kurz, "zmagają się" z ciemnością, ciasnotą i ograniczoną ilością powietrza.
Bohaterowie spektaklu określają ten czas, który spędzili w ukryciu jako czas niebytu, nieistnienia. Poszczególne historie, przytaczane przez narratorów "Kryjówki" uwypuklają taki aspekt tego doświadczenia, ale również dotyczą innych kwestii. W spektaklu przypomniana zostaje Irena Solska – polska aktorka ukrywająca w czasie wojny żydowskie dziewczęta, czy jasnowidząca Aniela Anyżko. Passini przywołuje też postacie z "Wesela" i "Sędziów" Wyspiańskiego by jeszcze mocniej udramatyzować stany emocjonalne towarzyszące obecności w zamknięciu, w niebyciu,gdzieś poza...
Forma spektaklu jest interesująca, ale przekaz zaproponowany przez twórców jest jednak nieco "wykrzywiony". Można odnieść wrażenie, że opowiedziane w spektaklu historie ukazują losy ukrywajacych się Żydów przeważnie w sposób jednostronny i niepełny. Zbyt duży margines realizatorzy pozostawili domyślności i inteligencji widzów, którzy nie zawsze dobrze znają naszą współczesną historię...
Drugi spektakl, który widzowie zobaczyli tego dnia - "Mystery Magnet" belgiskiego teatru Campo był doznaniem poznawczym zdecydowanie odmiennym. To 45 minutowy ciąg scen, w których obficie lała się różnokolorowa farba, a aktorzy odgrywali tragikomiczne interakcje, ukazujące przemoc, rywalizację, powstawanie antagonizmów, a także pozytywne emocje. Imponująca pomysłowość w wynajdywaniu środków wyrazu, warta jest docenienia, ale to chyba za mało by "Mystery Magnet" zyskał uznanie jurorów konkursu.
Komentarze
0