– Nareszcie! – komentuje zaproponowane zmiany w Prawie o Ruchu Drogowym Filip Grega, szczeciński ekspert ds. ruchu drogowego. Zakaz możliwości rozmów i pisania esemesów na przejściach dla pieszych to nie jedyna zmiana. Rada Ministrów pozytywnie zaopiniowała także zakaz tzw. „jazdy na zderzaku” oraz zrównała dopuszczalną prędkość jazdy nocą i za dnia. Dotychczas te różnice wynosiły 10 km/h więcej po zmroku w terenie zabudowanym. – Zmiany te przyczynią się do poprawy bezpieczeństwa pieszych – dodaje Filip Grega.


W nocy taka sama prędkość jak za dnia. Według ekspertów bezpieczniej będzie m.in. w al. Wojska Polskiego i al. Niepodległości

– Ustawa wprowadza szereg rozwiązań mających na celu poprawę bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego, w tym przede wszystkim pieszych, którzy w zderzeniu z rozpędzonym pojazdem nie mają żadnych szans – mówił podczas konferencji prasowej Minister Infrastruktury Andrzej Adamczyk. Zmian jest kilka i mają one duże znaczenie dla codziennego funkcjonowania kierowców i pieszych. Dopuszczalna prędkość przemieszczania się pojazdami nocą i za dnia będzie taka sama. Dotychczas ta różnica wynosiła 10km/h, czyli po zmroku można było poruszać się szybciej.

– Trudno wskazać konkretne ulice, gdzie poprawi się sytuacja, niemniej jednak z całą pewnością objęcie obniżeniem prędkości dróg, na których kierowcy rozpędzali się ponad przeciętnie, powinno sprawiać, że będzie bezpieczniej. Nie o to chodzi, by na Wojska Polskiego czy w al. Niepodległości rozpędzać się tak mocno, jak tylko się da. Kierowcy w nocy rozpędzają auta nie tylko do 60 km/h, ale do wyższych prędkości. Zmiana nie dotyczy tych 10 kilometrów, chodzi o to, że w nocy nasz czas reakcji jest dłuższy niż za dnia i dlatego zmniejszenie tej skali prędkości jest tak istotne – tłumaczy w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl Filip Grega, specjalista ds. bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Przejścia dla pieszych bez telefonów komórkowych. „Ludzie wchodzą pod samochody, nawet się nie rozglądając”

Istotna zmiana dotyczy także pieszych i tego, jak poruszają się na przejściach dla pieszych. Po pierwsze, pieszy będzie mieć pierwszeństwo już podczas zbliżania się do przejścia, a po drugie, nie będzie on mógł korzystać z telefonu komórkowego podczas pokonywania pasów. Specjaliści od lat zwracają uwagę, że osoby poruszające się pieszo, często są tak zaabsorbowane rozmową, pisaniem esemesów czy przeglądaniem Internetu, że wręcz „wchodzą” pod samochody, nie sprawdzając, czy auto nadjeżdża i będzie mieć możliwość wyhamowania. Nowe przepisy mają więc zwiększyć bezpieczeństwo „smartfonowych zombie”.

– Z całą pewnością przejścia dla pieszych bywają niebezpieczne dla pieszych, rozkojarzony pieszy dzięki tej zmianie będzie bezpieczniejszy – mówi Grega.

Czy to możliwe, by pieszy np. przerywał rozmowę lub kończył pisanie wiadomości SMS podczas zbliżania się do przejścia dla pieszych? Pojawiają się głosy, że będzie to martwy przepis.

– A czy kierowcy rozmawiają przez telefon, nie mając zestawu słuchawkowego? Jest to zabronione i sypią się mandaty, jeżeli policja „złapie” kierowcę rozmawiającego w aucie. Przepis jest i nie ma co z nim dyskutować, jeżeli przejście przez pasy zajmuje kilka sekund, to przerwanie rozmowy na chwilę nie spowoduje żadnej tragedii. To troska o bezpieczeństwo i potrzeba w Polsce takiej zmiany kulturowej – mówi Grega. – W tej chwili smartfony mają już prawie wszyscy i codziennie widzimy ludzi, którzy wchodzą na przejścia dla pieszych, nawet nie rozglądając się – dodaje specjalista ze Szczecina.

Nowe przepisy mają wejść w życie po upływie 14 dni od ich ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.