„Nie bój się ciemności" (od 26 sierpnia pokazywany m.in w kinie Helios) to remake telewizyjnej produkcji z 1973 roku pod takim samym tytułem. Film jest reklamowany nazwiskiem Guillermo del Toro, który w pracy nad nim wziął udział jako producent i współtwórca scenariusza. Nowych fanów temu twórcy chyba jednak to dzieło nie przysporzy...
Choć akcja tej produkcji toczy się w Rhode Island, w Stanach Zjednoczonych, to film kręcono w Melbourne i Mount Macedon w Australii. W jednej z mniejszych ról (jako stróż Harris) wystąpił pochodzący z tego kraju Jack Thompson (laureat Złotej Palmy w kategorii Najlepszy aktor drugoplanowy za film „Sprawa Moranta „w 1980 roku). Oczywiście najbardziej przyciągającym uwagę nazwiskiem jest jednak Katie Holmes (znana choćby z takich tytułów jak „Grzeczny świat” czy „Batman – Początek”), ale w opinii wielu osób najlepszą rolę stworzyła nie ona, a dwunastoletnia Bailee Madison. Kreuje ona postać dziewczynki o imieniu Sally, która przyjeżdża z wizytą do swego ojca i jego nowej partnerki i zamieszkuje w domu, który po remoncie ma trafić na okładkę prestiżowego pisma o architekturze.
Wskrzeszenie tego wiktoriańskiego domostwa, należącego niegdyś do artysty o nazwisku Emerson Blackwood okazuje się sprawą nadspodziewanie trudną i wręcz niewykonalną. W piwnicy tej rezydencji ujawniają się bowiem złośliwe i dzikie stwory, które próbują zaprzyjaźnić się z Sally ponieważ żywią się dziecięcymi kośćmi i zębami. Z upływem czasu ich działania stają się coraz bardziej drastyczne. Pierwszą ofiarą brutalności wrednych chochlików jest Harris, który trafia do szpitala. Dziewczynka także nie może się czuć bezpiecznie, ale jej ojciec nie wierzy w to, co ona opowiada o świecie odkrytym przez nią w piwnicy...
Właśnie konfrontacja racjonalności dorosłych z odczuciami dziecka to główny walor filmu Jeden z internautów wyraził nawet opinię, że „Nie bój się ciemności” w swej warstwie literackiej to alegoria, „która powinna uświadomić dorosłym jak naprawdę działa umysł dziecka, jak bardzo jest skomplikowany i za razem kruchy. Baśniowy, wzruszający, poruszający temat wciąż zbyt trudny do zrozumienia dla wielu osób, w tym psychoanalityków”. Tak więc jest to niewątpliwie kontynuacja pewnych wątków i tematów wyrażonych prze Del Torro w jego słynnym 'Labiryncie Fauna”. Szkoda tylko, że cała realizacja jest niestety schematyczna. Nie pomogło staranne urządzenie wnętrza domu (sprowadzenie antycznych mebli, użycie gotyckich dekoracji, perskich dywanów itp.), a chyba wręcz przeciwnie nagromadzenie tego typu elementów sprawia, że niebezpiecznie blisko stąd do granicy kiczu. Zbyt małe doświadczenie reżyserskie Troya Nixena (twórcy dotąd zajmującego się z dużymi sukcesami komiksem) dało w efekcie produkcję, która niczym widza nie porusza, a przypomina wiele innych horrorów. Mimo to, w pierwszym tygodniu prezentacji w kinach, film znalazł się na czwartym miejscu najczęściej oglądanych w USA. Skąd taki dobry rezultat ? Myślę, że przyczynił się do niego m.in efektowny trailer (ze sceną „łóżkową”), za który realizatorom należą się słowa uznania.
Komentarze
0