Szpital wojewódzki w Szczecinie przeprowadził pierwszy tej jesieni przeszczep wątroby. Był on konieczny u pacjentki, która zatruła się muchomorem sromotnikowym. Cała akcja była bardzo skomplikowana logistycznie. Brała w niej udział między innymi… Straż Graniczna, która wspierała medyków w przetransportowaniu organu. Na konferencji prasowej zorganizowanej z okazji Dnia Donacji i Transplantologii lekarze poinformowali, że operacja się udała i pacjentka przeżyje. Jednocześnie medycy przyznali, że kampanie edukacyjne przynoszą pozytywne efekty, bo o ile zatruć grzybami wciąż jest całkiem sporo, to odnotowywanych jest mniej przypadków ekstremalnych, wymagających transplantacji.


Pierwszy przeszczep wątroby z powodu zatrucia grzybami tej jesieni. „Pierwszy i mamy nadzieję, że ostatni”

Wątroba dla pacjentki, która operowana była w szpitalu wojewódzkim w Szczecinie, przyjechała do naszego miasta aż z województwa warmińsko-mazurskiego. Jej transport trwał ponad dwie godziny, a w skomplikowaną logistycznie akcję zaangażowano Straż Graniczną i wojsko. Dzisiaj już wiadomo, że operacja się udała. To pierwszy w tym sezonie przeszczep wątroby spowodowany zatruciem muchomorem sromotnikowym w szczecińskim szpitalu.

– Wszystkie przypadki nagłe wymagają współpracy z anestezjologami i oddziałem intensywnej terapii. Zaczął się sezon grzybowy, grzybiarstwo to nasz sport narodowy i na izbie przyjęć jest sporo przypadków zatruć. Zajmujemy się tym, gdy dochodzi do niewydolności wątroby lub nerek na skutek zatrucia muchomorem sromotnikowym – mówi prof. Marta Wawrzynowicz-Syczewska ze szpitala wojewódzkiego w Szczecinie. – Na oddziale intensywnej terapii przebywa obecnie pacjentka, której prawdopodobnie uda się przeżyć ten dramatyczny epizod. To pierwszy przeszczep w tym sezonie spowodowany zatruciem muchomorem sromotnikowym. Chyba edukowanie społeczeństwa w zakresie grzybów przynosi efekty. To pierwsze przeszczepienie wątroby w tym sezonie i mamy nadzieję, że ostatnie – dodaje specjalistka chorób wewnętrznych, chorób zakaźnych i transplantologii klinicznej.

„Pacjentka przyjechała o 5:00 nad ranem, a o 23:00 było już po operacji”

Ostatni przypadek transplantacji to nie tylko skomplikowana akcja medyczna, ale także transportowa. Na szczęście wszystko się powiodło w absolutnie niespotykanym tempie.

– Sen koordynatora jest snem płytkim. Pewnej nocy dostaję informację, że mamy pacjentkę z ostrą niewydolnością po zatruciu muchomorem sromotnikowym. Musieliśmy znaleźć odpowiedni narząd, by kobietę uratować. Udało nam się spiąć niesamowitą akcję logistyczną. Pacjentka przyjechała o 5:00 nad ranem, a o 23:00 miała już przeszczepioną wątrobę. Udało nam się to dzięki zaangażowaniu policji, Straży Granicznej i innych służb. Wspomogło nas wojsko. Była to chyba pierwsza w Polsce tak skomplikowana akcja transplantacyjna – mówi Michał Witkowski, koordynator ds. transplantacji szpitala wojewódzkiego w Szczecinie. – Tak szybka akcja mogła się odbyć tylko dzięki dobrej współpracy. Wątroba od zmarłego pacjenta dotarła do nas w 2,5 godziny. Bardzo dziękuję wszystkim służbom – dodaje.