Serię niegroźnych kolizji przerwał wypadek na Szosie Stargardzkiej. Wjazd do Szczecina od strony Stargardu był zablokowany przez godzinę.
24 kolizje jednego dnia? To jest dużo
O statystykach poinformowała redakcję portalu wSzczecinie.pl nadkomisarz Anna Gembala ze szczecińskiej policji.
– Aż 24 kolizje jednego dnia? To jest dużo. To jest więcej o dziesięć, jeżeli porównamy tę statystykę do ubiegłej doby. Warunki na ulicach naszego miasta się zmieniły. W czwartek padał deszcz ze śniegiem. Temperatura spadła do zera i poniżej zera. Już te warunki na drodze były inne. Tutaj nasz apel do wszystkich kierujących, żeby zawsze dostosować prędkość do tego, co dzieje się na drodze – tłumaczy nadkomisarz szczecińskiej policji.
Kierowcy z postoju dla taksówek przed Centrum Handlowo-Rozrywkowym Galaxy w Szczecinie, których zapytaliśmy o sytuację na ulicach Szczecina, nie mają wątpliwości co do powodów takiej sytuacji.
– Szarżują mocno...bardzo dużo jest agresywnych osób, które wszędzie chcą być pierwsze. Potrzebują się wyżyć, pierwsi ruszają spod świateł, pierwsi chcą być na miejscu. Po co to? – pyta rozkładając ręce szczeciński taksówkarz.
Lepiej stracić 5 minut w życiu, niż życie w 5 minut
W Szczecinie na przełomie starego i nowego roku pojawiło się również więcej kolizji z udziałem pieszych. Najczęściej dochodzi do nich w godzinach porannych, kiedy widoczność jest ograniczona. Policjanci ze szczecińskiej drogówki wskazują błędy zarówno kierowców, jak i pieszych. Ci pierwsi są nieostrożni za kółkiem, a drudzy zapominają o odblaskach.
– Jeżeli pieszy zbliża się do przejścia, to niech się zatrzyma przed tym przejściem i porządnie się rozejrzy – tłumaczy Krzysztof Prostko z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie.
– Niech zobaczy, że te samochody fizycznie się zatrzymały. Zatrzymajmy się i poczekajmy. Takie jest powiedzenie, że „lepiej stracić 5 minut w życiu, niż życie w 5 minut”. Pierwszeństwa nabieramy dopiero wchodząc fizycznie na przejście. Jeżeli nasza noga fizycznie stanie na przejściu. Przed przejściem nie mamy pierwszeństwa. Jeżeli kierujący jedzie z jakąś prędkością i wejdziemy mu pod maskę, to zanim wciśnie on hamulec i zanim te wszystkie układy zaczną działać, to potrzebny jest na to czas. Jeździłem do zdarzeń drogowych z pieszymi i jest to przykry widok, dlatego apeluję o rozsądek i rozwagę – przestrzega Prostko.
Komentarze
9