Jedyny w Polsce interaktywny model Smyka oraz eksponat Volkswagena T1 już znalazły swoje miejsce w szczecińskim Motoeksperymentarium. To nowa przestrzeń wystawiennicza zlokalizowana w Muzeum Techniki i Komunikacji w Szczecinie, której drzwi już niedługo otworzą się dla mieszkańców grodu Gryfa.

Motoeksperymentarium to interaktywna przestrzeń wystawienniczo-edukacyjna, której miejsce znajduje się na parterze wyremontowanej kamienicy przy ul. Niemierzyńskiej 14A. Nową przestrzeń Muzeum Techniki i Komunikacji wypełnia 15 eksponatów, wśród których znajduje się m.in. makieta mikrosamochodu Smyk.

Eksponat, którego nie spotkamy nigdzie indziej

– Do Smyka można wsiąść, zmienić mu koło, włączyć wycieraczkę i światła, wymienić żarówkę. Ale to wszystko dopiero wtedy, kiedy prawidłowo podłączymy kable rozruchowe. Dla tych, którzy mają prawo jazdy, może to być oczywista sprawa. Ale dla najmłodszych i osób bez prawa jazdy będzie to dobra zabawa – opowiada Sabina Wacławczyk, edukator MTiK w Szczecinie.

Co ciekawe, model Smyka z eksperymentarium został wykonany na podstawie skanu egzemplarza, który znajduje się w zasobach MTiK w Szczecinie. Eksponat posiada nawet takie samo wgniecenie co jego pierwowzór.

– Smyk to taki eksponat, którego nie spotkamy nigdzie indziej – podkreśla Jacek Augustyn, kierownik zespołu Trias Avi odpowiedzialnego za projekt eksponatów. – Całą wystawę staraliśmy się zaprojektować tak, aby mogły z niej korzystać dzieci od najmłodszych klas. Chcieliśmy, aby to była nauka przez zabawę.

Części sprowadzane specjalnie z Brazylii

Od koncepcji do wykonania eksponatów minął rok, przy czym sam etap projektowania zajął pół roku. Zdaniem Jacka Augustyna, najtrudniejszym wyzwaniem było nie tylko odwzorowanie Smyka, ale także Volkswagena T1. Samochód został po raz pierwszy zaprezentowany w 1949 roku i nosił przydomek Bulli. Produkcję rozpoczęto w marcu 1950 roku, a zaprzestano w 1979 roku.

– W przypadku T1 nie mogliśmy kupić starego modelu i go wyremontować. Wyglądałoby to po prostu fatalnie. Model, który tutaj widzimy, został złożony od nowa. Dużo oryginalnych części sprowadziliśmy z Brazylii – dodaje J. Augustyn.

W Volkswagenie T1 odwiedzający będą mogli spróbować jazdy w różnych warunkach - o poranku, w środku dnia, nocą. Kiedy pada deszcz, jest mgła bądź pada śnieg. Będą mogli sprawdzić także, co się dzieje z pojazdem, kiedy człowiek spożył alkohol bądź zastosował inne środki odurzające.

Wirtualna symulacja z goglami VR

Wśród eksponatów, których nie spotkamy nigdzie indziej w Polsce, jest również symulator zderzeń z okularami VR. Eksponat umożliwia – bez narażenia zdrowia i życia – wcielić się w rolę manekina testowego, który sprawdza wytrzymałość pojazdów.

– To nie jest duża prędkość, ale zderzenie jest odczuwalne. I o to nam chodzi. Chcemy pokazać, że to nie są przelewki – podkreśla Sabina Wacławczyk.

Kiedy otwarcie Motoeksperymentarium?

Dodatkowo najmłodsi będą mogli złożyć model połowy bolidu Formuły I, zmierzyć się w wyścigach na rowerach manualnych, które jeżdżą po wirtualnym mieście oraz zbudować własne miasto.

Jest również znany z innych placówek test na refleks oraz symulator hamowania na drodze z miniaturowymi samochodami. Modele mają podobne parametry, dzięki czemu można zobaczyć jak różni się droga hamowania, kiedy nawierzchnia jest sucha, mokra, ośnieżona.

Kiedy odwiedzający Muzeum Techniki i Komunikacji będą mogli korzystać z tych wszystkich atrakcji?

– Otworzymy się z początkiem stycznia, a do tego czasu będziemy prowadzić wielkie testowanie w mniejszych i większych grupach. Chcemy zobaczyć, jak to wszystko działa oraz uszlachetnić to, co już wiemy – informuje Sabina Wacławczyk.

Kamienica w pełni gotowa

W wyremontowanej kamienicy znalazły się również sale do zajęć edukacji muzealnej dedykowane uczniom i przedszkolakom. Jest również sala konferencyjna oraz pokoje pracowników Muzeum Techniki i Komunikacji z zapleczem socjalnym.

– Nie możemy się doczekać, kiedy przyjdą pierwsze grupy i będziemy mogli prowadzić lekcje muzealne. Wcześniej wszystkie zajęcia prowadziliśmy w jednej sali edukacyjnej. Teraz nie będziemy musieli prowadzić zajęć na przemian, tylko równolegle w dwóch salach. Wcześniej bardzo nas to ograniczało, ponieważ zawsze mieliśmy więcej chętnych niż dostępnego miejsca – opowiada Ida Lipecka z Muzeum Techniki i Komunikacji.