Groźny dla człowieka i zwierząt zarazek wykryli badacze z Uniwersytetu Szczecińskiego. To chlamydia OdraWCh30.
Do tej pory takie bakterie zaobserwowano w niewielu krajach, m.in. Austrii, Francji, Hiszpanii, Izraelu czy Niemczech. Znaleziony przez szczecińskich naukowców, dr Małgorzatę Pawlikowską-Warych i prof. dra hab. Wiesława Deptułę z Katedry Mikrobiologii US, zarazek należy do bardzo groźnych dla zwierząt i ludzi chlamydii środowiskowych. Powodują one m.in. schorzenia układu oddechowego.

- Cały czas prowadzimy badania, dzięki którym chcemy wykazać, że chlamydie środowiskowe występują w środowisku, m. in. w wodzie i w odchodach ptaków, choć nie wykluczamy, że także w organizmach ssaków (ludzie, zwierzęta gospodarskie), co oznacza, że jest to problem poważny. Naszym zamiarem jest uruchomienie procesu diagnostycznego polegającego na opracowaniu znaczników, na bazie których będzie można prowadzić rozpoznawanie chlamydii środowiskowych. Dzięki temu mielibyśmy szansę zlikwidować przypuszczalne źródło i przyczynę wielu schorzeń wywoływanych przez te zarazki – wyjaśnia prof. dr hab. Wiesław Deptuła. 

Szczeciński zespół jako jedyny w Polsce stwierdził obecność tego zarazka w wodzie rzecznej. - To nasze „szczęście” wynika z faktu, że wśród zespołów w Polsce zajmujących się chlamydiami, jesteśmy tą jednostką, która od lat 80. XX wieku zajmuje się nimi nieustająco – podkreśla prof. Deptuła.

W 2012 roku dr Małgorzata Pawlikowska-Warych i prof. dr hab. Wiesław Deptuły wydali również monografię „Chlamydie i chlamydofile u ludzi i zwierząt”, która jest jedyną publikacją w kraju obejmującą biologię chlamydii oraz opisującą odpowiedź immunologiczną zarówno ludzi, jak i zwierząt.

Warto dodać, że zespół profesora Deptuły (wówczas doktora), jako pierwszy w Europie w 1988 roku dowiódł, iż typowa dla ludzi Chlamydia trachomatis zasiedla również organizmy zwierzęce (bydło), które mogą być źródłem zakażenia człowieka, na co nikt nie zwracał wcześniej uwagi. Badacz wykrył to w nasieniu buhaja, w tym samym okresie Wittenbrink w Niemczech wykazał taki przypadek u bydła w kale, a Rogers w Anglii w 1993, czyli pięć lat później – obecność tych chlamydii u świni. 

Niezależnie od tego, że profesor Deptuła wykazał nowe źródło zakażenia chlamydią ludzi, udało mu się, jako jedynemu do tej pory, opisać - jak wygląda status immunologiczny u zwierzęcia zakażonego typową chlamydią ludzką (Chlamydia trachomatis).