Przed wojną mógł pomieścić kilkanaście tysięcy kibiców, a niektóre źródła mówią nawet o 32 tys. Był też krótki okres, gdy grali na nim najlepsi piłkarze w Polsce. Urokliwie położony stadion Arkonii przez lata popadał w ruinę, ale teraz powoli zmienia się w funkcjonalny kompleks szkoleniowy. Jest już gotowa nowoczesna infrastruktura treningowa dla najmłodszych, a kolejnym etapem będzie zaprojektowanie i budowa przez miasto nowego pełnowymiarowego boiska z zadaszoną trybuną.

Główne boisko przy ul. Arkońskiej przypomina dziś bardziej pastwisko z przerzedzonymi kępkami trawy i dużą ilością piasku. Drużyna seniorów musi rozgrywać swoje domowe mecze na obiekcie przy ul. Witkiewicza. Tak pozostanie do czasu budowy nowego boiska, które ma spełniać trzecioligowe wymogi licencyjne. Choć Arkonia na razie gra w „okręgówce”, czyli na 6. poziomie rozgrywkowym.

– Płyta boiska zostanie przesunięta w kierunku kąpieliska Arkonka. Dzięki temu od strony pętli tramwajowej znajdzie się jeszcze miejsce na małe boisko treningowe o wymiarach 70x55 metrów – mówi Robert Gliwa, prezes Arkonii.

Pojawi się zadaszona trybuna i nowy budynek, a zniknie wieloletni pustostan

Przy głównej murawie zaplanowano od ulicy zadaszoną trybunę na blisko tysiąc osób, z wymaganymi miejscami VIP. Stary budynek klubowy zostanie zastąpiony nowym, dwukondygnacyjnym. Znajdą się w nim szatnie, siłownia, pomieszczenia odnowy biologicznej, biura i salka konferencyjna.

Będzie też nowe oświetlenie, piłkochwyty, tablica wyników oraz sensoryczny plac zabaw dla dzieci. Do wyburzenia przeznaczono natomiast straszący od wielu lat stadionowy pustostan. Zbudowano go jeszcze w czasach PRL, z przeznaczeniem na niewielki hotel. Nigdy jednak nie został ukończony.

Na razie Miejski Ośrodek Sportu, Rekreacji i Rehabilitacji szuka wykonawcy, który przygotuje dokumentację projektowo-kosztorysową dla tej inwestycji. W przetargu wpłynęły trzy oferty, najtańsza opiewa na 204 tys. zł. Miasto planowało wydać maksymalnie 180 tys. zł. Po analizie zapadnie decyzja, czy dołożyć brakujące pieniądze.

„Bez wygranych w SBO dalej byśmy siedzieli na gruzie”

To wszystko założenia drugiego etapu przebudowy stadionu Arkonii, odbywającej się dzięki pieniądzom ze Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego (dlatego obiekt musi być ogólnodostępny). W 2017 i 2018 roku klub złożył kilka projektów, które przede wszystkim dzięki zaangażowaniu trenującej w nim młodzieży, ich rodzin i znajomych, wygrywały w kolejnych głosowaniach.

– Innej szansy dla Arkonii nie było. Bez wygranych w SBO dalej byśmy siedzieli na gruzie, w obiekcie z epoki kamienia łupanego – mówi prezes klubu.

Realizacja pierwszego etapu modernizacji ruszyła w maju 2021 roku. Najpierw zabrano się za infrastrukturę treningową, na nowo zagospodarowując teren za główną płytą (od strony Syrenich Stawów), w miejscu przeznaczonego do likwidacji bocznego boiska.

– Kiedyś był tutaj po prostu piasek, zresztą podobnie jak na innym boisku treningowym po drugiej stronie ulicy. Trenowaliśmy w nim po kostki, można było dostać pylicy jak górnicy – śmieje się Robert Gliwa, który z Arkonią jest związany już od 40 lat. – Tata przyprowadził mnie na pierwszy trening, gdy miałem 9 lat. To, co wreszcie jest tutaj do dyspozycji, to w porównaniu z tamtymi czasami rewelacja.

Zagospodarowano każdy skrawek terenu

Przede wszystkim przygotowano dwa boiska ze sztuczną nawierzchnią. To większe (o wymiarach 90x45m) zimą osłaniane jest halą pneumatyczną, pozwalając na treningi w każdych warunkach atmosferycznych. Obok stanął kontener z zapleczem szatniowo-socjalnym.

Mniejsza płyta, o wymiarach boiska do futsalu, została dodatkowo podzielona na 6 boisk do siatkonogi. Jest też małe boisko z nawierzchnią piaskową, specjalne „klatki” umożliwiające piłkarską rywalizację jeden na jeden, stoły do gry w teqball, plansza do piłkarskiego bilardu i siłownia pod chmurką.

– Zależało nam, żeby zagospodarować każdy skrawek terenu. Jeździliśmy po różnych akademiach piłkarskich w Europie i przyglądaliśmy się różnym rozwiązaniom – opowiada Robert Gliwa. – Gdy powstanie nowe pełnowymiarowe boisko, będzie to najbardziej funkcjonalny obiekt w Szczecinie. Nawet na Pogoni jest tylko jedno boisko ze sztuczną murawą, która pozwala trenować dzieciom przez cały rok, co sprawia, że zimą jest problem ze zmieszczeniem wszystkich grup. U nas wszystkie boiska zaplanowano ze sztuczną nawierzchnią. Najnowszej generacji, zasypana korkiem, aby była przyjazna dla stawów.

Trenuje tutaj ponad 400 piłkarzy

Nowa infrastruktura ma pomóc w szkoleniu młodzieży, na co Arkonia bardzo mocno stawia. W klubie trenuje ok. 430 młodych piłkarzy, a wraz z rozbudową stadionu, ich liczba szybko rośnie. Najzdolniejsi trafili już stąd do akademii drużyn z ekstraklasy: Pogoni, Legii Warszawa, Górnika Zabrze, Warty Poznań. W rozwoju kolejnych graczy pomóc ma awans do Centralnej Ligi Juniorów w kategoriach wiekowych U17 i U15, na co liczą w najbliższym czasie włodarze.

Seniorzy grają na razie tylko w lidze okręgowej. – Podjęliśmy decyzję, że drużynę będziemy opierać na wychowankach. Mamy ambicję, żeby awansować nawet do III ligi, ale chcemy to zrobić na zdrowych zasadach. Bez zaciągu piłkarzy z zewnątrz, którzy przyszliby tutaj tylko zarabiać pieniądze. Chcemy, by dokonali tego sami „arkończycy”. Wtedy, kiedy będą już na to gotowi, podobnie jak nasz stadion – tłumaczy prezes klubu.

W tym roku Arkonia otrzymała dofinansowanie z miasta w wysokości 110 tys. zł. To nie wystarcza jednak nawet na opłacenie kosztów wynajmu obiektu przez MOSRiR. Siłą rzeczy funkcjonowanie klubu opiera się na składkach od rodziców trenującej w nim młodzieży.

Kiedyś w Lasku Arkońskim gościł duży futbol

Arkonia występowała już w swojej historii zdecydowanie wyżej. Starsi mieszkańcy pamiętają czasy, gdy na stadion przy ul. Arkońskiej przyjeżdżały najlepsze drużyny w Polsce. W najwyższej klasie rozgrywkowej (wtedy była to I liga) szczecinianie rywalizowali w czterech sezonach – w 1951 roku i w latach 1962-64.

Stadion w Lasku Arkońskim zbudowano w 1923 roku dla klubu Stettiner SC. Na Wikipedii można przeczytać, że trybuny mogły wówczas pomieścić nawet 32 tysiące kibiców, choć trudno dziś sobie to wyobrazić. W 1935 roku odbył się tam mecz reprezentacji Niemiec z Estonią (5:0).