Po wakacjach powraca eXXXtremalny Szczecin! Wasz ulubiony cykl o intrygujących "zabawach" niegrzecznych chłopców i bezczelnych dziewczynek tym razem zgłębia temat zabaw z bronią. Co, gdzie, z czego i do kogo? Zapraszamy do wystrzałowej lektury.

Koty zwyczajowo mają do dyspozycji 9 żyć. Cris zawstydził już niejednego kota, bo ciężko zliczyć, ile do tej pory razy go zabijali. Zresztą nie ma to większego znaczenia, bo i Cris posłał na respa setki twardzieli ukrytych w krzakach. Zagadka: czym właściwie w weekendy zajmuje się Cris?                                                                                                                                                             

ASG a Paintball

Cris (a właściwie Krzysztof Kowalski) jest jednym ze szczecińskich zawodników grających w AS= Airsoft. Sport ten, często mylony z paintballem czy strzelectwem w terenie, prócz zielonego, gustownego moro wdzianka ma niewiele wspólnego z wcześniej wymienionymi. Przede wszystkim gracze AS biegają po różnego rodzaju terenach otwartych z replikami (tzw. Air Soft Guns) w dłoni. Powierzchnie te to najczęściej stare, opuszczone budynki, lasy lub postindustrialne hale, zaadaptowane w danym momencie na scenariusz gry. Jak sama nazwa wskazuje, broń którą się posługują gracze nie jest prawdziwym gnatem na ostre naboje, a jedynie jego odtworzeniem w plastiku w skali 1:1 lub 1:3. Jeśli więc zawodnicy noszą przepisowe ochraniacze na oczy, nie są w stanie zrobić sobie większej krzywdy.

Repliki AS są często tak świetnie zrobione, że na pierwszy rzut oka są nie do odróżnienia dla laika z ulicy. Nie raz zresztą zdarzało się, że przestępca z pończochą na głowie dokonywał napadu terroryzując kasjerki w banku repliką. Pokazuje to, jak dokładne i szczegółowe jest wykonanie tych zabawek. Celowo używam ostatniego słowa – w myśl bowiem polskiego prawa replika, mimo że można z niej ustrzelić porządnego siniaka, pozostaje zabawką lub urządzeniami rekreacyjno-sportowym. Cris, który sam na co dzień zajmuje się ich naprawianiem i przerabianiem, tłumaczy: "Nie da się repliki przerobić na broń ostrą, zatem nie można z niej wykonać większego uszczerbku na zdrowiu".

AS w najprostszych słowach można opisać jako "symulację pola walki. Podstawową różnicą między ASG a paintballem jest amunicja. W tym pierwszym sporcie używa się 6mm kuleczek z plastiku. Natomiast kulka paintballowa jest dużo większa, z dodatkiem farby w środku, a zamiast broni używa się tzw. markerów”- opowiada Cris, weteran zabaw w Airsoft. Po oberwaniu z czego boli bardziej...? Cris nie ma wątpliwości: „Na pewno paintball, bo kulka ma większą średnicę i masę. Waga więc robi swoje, a przy okazji zostawia duże, soczyste siniaki”. Zatem 1:0 dla Airsoftu. Zapraszamy do lasu!

                                                                                                    

Leśne szachy i walka o flagę

W lesie, po dluuugim tygodniu, można wyrzucić z siebie w końcu stres i zrzucić ciężar dni. Sport nie propaguje agresji, wręcz przeciwnie, pomaga wyładować nadmiar energii i uruchomić szare komórki podczas obmyślania taktyki. W AS bawią się dosłownie wszyscy- prezesi firm, pracownicy fizyczni, kobiety, mężczyźni, rodzice z dziećmi. Nie ma żadnych ograniczeń ani nie ma sensu dokonywać rozgraniczeń. Jest to po prostu sport dla każdego, kogo stać na kupno pierwszej repliki i motywuje go chęć grania fair play.

Zawodnicy AS, w przeciwieństwie do zwykłego paintballa bieganego, są mocno zapatrzeni w historię i z niej czerpią inspirację do odtwarzania potyczek i manewrów. Są tworzone scenariusze walki, polegające (w dużym skrócie) na dominacji nad terenem, walce o flagę czy praktykowane rozgrywki, gdzie jedno trafienie jeszcze nie eliminuje gracza. Gracz po trafieniu schodzi więc na parę minut do tzw. `respa`, by po czasie reanimować się i powrócić do gry. Zabawa w AS wymaga dużo sprytu, logicznego myślenia i przewidywania możliwej strategii przeciwnika, przez co czasem o AS mówi się „leśne szachy”.

                                                                                                    

Trupy nie mają głosu

Gracze AS maja też swój wewnętrzny kodeks. Cris tłumaczy, na czym polega zabawa fair play: „Po pierwsze, trupy nie maja głosu. Jeżeli dostaniesz to nie biegniesz do swoich kolegów i nie mówisz, że tam sześciu chłopa siedzi w okopach. Po drugie- wiek min. 16 lat i ochrona oczu, ponieważ bez tego nie wpuszczamy nawet na pole. Za strzelanie z bliskiej odległości można narazić się na gniew i kopa w tyłek, bo nie chodzi przecież o to, by robić sobie krzywdę. Po trzecie, nie strzelamy ludziom w plecy. Kiedy są blisko i ich widzimy, mówimy słownie „dostałeś, schodzisz”. I to w sumie wszystko. Potem zostaje już tylko dobra zabawa.”

Przygodę z Airsoftem najlepiej zacząć, oczywiście, od kupna repliki. Takie, które po tygodniu się nie rozlecą, zaczynają się od 299 zł. Należy do tego jeszcze doliczyć koszt gogli (między 15-100 zł) i właściwie można już lecieć w pole. Jeśli dobrze czujesz się w dresie, nie musisz nawet kupować specjalnego munduru. Inną sprawą jest, że w dresie nieco łatwiej będzie cię wypatrzeć w krzakach i zarobić kulkę... Najważniejsze to jednak przełamać się, przyjść i spróbować.

W Szczecinie rozgrywki odbywają się najczęściej w Dąbiu, na Krzekowie, Podjuchach, Głębokim, Puszczy Bukowej. Miejsc jest naprawdę sporo. Żeby zacząć grać, trzeba jedynie wejść na stronę jednej z grup AS, odezwać się w odpowiednim temacie i umówić na najbliższe strzelanie. Procedura nieskomplikowana, a ile może dać radości!  „Jedyna opłata, jaką ponosisz, to zakup swojego sprzętu i kulek”- mówi Cris o swojej grupie. Do bardziej aktywnych i rozpoznawalnych grup z naszej okolicy należy Strefa, Sfora, B.R.o.S, SF, Pielgrzymi Wojny, Kompania No Name, HGRS, Marines i inne. W Zachodniopomorskim zarejestrowanych na forach graczy jest ponad 2500, niezrzeszonych – może nawet drugie tyle. W Polsce - niepoliczalna ilość.