Dla tych, co nie przepadają za masowymi imprezami, także znalazła się alternatywa na sobotni wieczór. I to nie byle jaka. W Klubie Muzycznym Absurd, który stosunkowo niedługo jest na klubowej mapie Szczecina wystąpił zespół Enclose.
Zespół Enclose powstał w 2011r. w Meksyku z inicjatywy wokalisty, Juana Carlosa Cano i gitarzysty Roberto Almuina. W 2013r. formacja przeniosła się na stałe do Polski, oczywiste były więc zmiany w składzie. Obecnie basistą jest Polak peruwiańskiego pochodzenia, Flavio Rojas, klawiszowcem Piotr Włodarczyk, na perkusji pół-Polak, pół-Grek Janis Kifonidis, a na gitarze Michał Herda. Międzynarodowy skład z Juanem na czele ostro daje popalić. W rockowym stylu. 
 
Scream your heart out!
 
Zaczęli mocno, wybuchowym kawałkiem „Soul Digger”. Z początku dźwięk był nieznośnie przegłośniony, bas czuć było we wnętrznościach, ale pod sceną nie było tego słychać. Później już nic nie mogło rozproszyć bawiących się fanów, nawet groźnie wyglądający brodaci panowie, którzy mieli oko na nasze bezpieczeństwo. Osób było niewiele, nie wypełniali nawet połowy sali, ale trudno o dobrą frekwencję, kiedy większość Szczecinian jest na Wałach Chrobrego. Za to przyszli prawdziwi fani, miłośnicy ciężkich brzmień i gitarowych riffów. Wokalista, Juan, wygrał ostatnią edycję The Voice of Poland, skąd wiele osób może go kojarzyć. Na koncercie pojawił się nawet kawałek „Here I go again”, który wykonywał właśnie w tym programie. Enclose ma jednak swój własny, obiecujący materiał. Był znany wszystkim fanom „Over”, moja ulubiona balladowa i poruszająca „Falling”, czy drapieżny i energetyczny „Scream your heart out”. Nigdy wcześniej nie słyszałam rocka po hiszpańsku, a kawałek „En el vacio” mnie zachwycił. 
 
Ale Meksyk.
 
Juan na koncercie mówił trochę po angielsku, trochę rozczulającą łamaną polszczyzną. Wszystkim chłopakom nie można odmówić uroku, są przesympatyczni, nie tworzą sztucznego dystansu, a atmosfera na koncercie była luźna i pozytywna, jak wśród dobrych znajomych. Wokalista miał ciągły kontakt z publicznością, która jadła mu z ręki. Juan jest uśmiechnięty, energiczny, zaraża pozytywną energią i nie da się go nie kochać. Ale co najważniejsze- ma potężny, ostry głos, którym tnie jak brzytwa i przeszywa na wskroś. Za jego plecami stoi zgrany zespół świetnych muzyków. Chwytliwe melodie, soczyste i ostre hard rockowe riffy, dobre teksty, głos i osobowość Juana tworzą fantastyczny przepis na wielki sukces. Mam nadzieję, że coraz więcej osób będzie poznawać twórczość Enclose, bo jest to kawał dobrej, wartościowej muzyki. Mają w sobie energię, świeżość i zapał, jestem pewna, że ich kariera niedługo wybuchnie. 
 
Po koncercie stwierdzam dwa skutki uboczne. Po pierwsze: zatkane uszy i szum w głowie przez resztę wieczoru. Po drugie: Enclose mają nową fankę. Chłopaki, tak trzymać! Trzymam kciuki i czekam na płytę. 
 
Autor: Agnieszka Kuklińska