W sobotni wieczór rodzina dzików – dwa duże osobniki i cztery małe dziczki – przechadzała się przez teren Jasnych Błoni w poszukiwaniu pożywienia. Zwierzęta wzbudzały w mieszkańcach miasta wielkie emocje – media społecznościowe zalała fala ostrzeżeń, ale także zdjęć oraz filmów z niecodziennej przechadzki dzików przez centrum miasta.

Dziki widziane były między innymi przy fontannie Bartłomiejce oraz w okolicach magistratu. Potem udały się na ulicę Unisławy. Kolejne zdjęcia w mediach społecznościowych pokazują grupę dzików w okolicach Szczecińskiego Domu Sportu. Były to dwa dorosłe osobniki oraz cztery młode dziki.

Jak relacjonuje nasz czytelnik, dziki nie zachowywały się agresywnie i nie atakowały ludzi. Można byłoby stwierdzić, że to ludzie zachowywali się dość nietypowo.

– Byłem świadkiem jak dziki przechodzą od okolic fontann w stronę ul. Felczaka. Ludzie krzyczeli, piszczeli. Nie brakowało jednak tych, którzy robili im zdjęcia i nagrywali filmy. Jeden człowiek jadący samochodem trąbił. Dziki twardo szły grupką dalej, ale warto uświadamiać ludziom, że właśnie krzyczenie i trąbienie może dziki rozjuszyć i stworzyć realne poczucie zagrożenia, a co za tym idzie atak – mówi nasz czytelnik.

Z relacji mieszkańców wynika, że na miejsce wzywana została straż miejska oraz Łowczy Miejski Ryszard Czaraszkiewicz.