Wystarczą krótkie, intensywne opady, by ulicą Drozdową płynął wartki strumień rozlewający się w jej najniższym punkcie na sąsiednie posesje. – Czujemy się zagrożeni przy byle deszczu. Zawsze musimy mieć pod ręką worki z piaskiem, gumowce i płaszcze przeciwdeszczowe – mówi pan Bogusław.
Osiedle Krzekowo-Bezrzecze jest jednym z najbardziej narażonych na podtopienia po nawalnych deszczach. Zwłaszcza jego zachodnia część, gdzie kiedyś były gospodarstwa ogrodnicze i pola poprzecinane rowami melioracyjnymi. Teraz w ich miejscu budowane są kolejne domy.
Studzienki są pełne i nie odbierają wody z ulicy
Z panem Bogusławem spotykamy się na ul. Drozdowej, przy przepuście nad rzeczką Bukową. To newralgiczne miejsce, w którym zawsze zbiera się najwięcej wody. Jak jednak słyszymy, nie wylewa się ona z przepełnionego koryta strumienia, tylko płynie jezdnią z góry, od strony ul. Wroniej.
Dlaczego tak się dzieje? Okoliczni mieszkańcy wyjaśniają nam, że studzienki w czasie deszczu nie są w stanie odbierać na bieżąco wody. Ich zdaniem niepotrzebnie skanalizowano znajdujący się wcześniej na powierzchni rów melioracyjny. Przy budowie podziemnych instalacji, rów zbierający wody opadowe z tego rejonu wpięto do instalacji deszczowej.
– Przy intensywnych opadach woda z tego rowu całkowicie wypełnia kolektor deszczowy i deszczówka z jezdni nie ma już gdzie spłynąć. Płynie więc nawierzchnią ulicy w naszym kierunku, czyli do przepustu nad Bukową – tłumaczy mieszkaniec ulicy Drozdowej.
Ulica jak wybetonowane koryto rzeki
Od jego sąsiada słyszymy, że ten problem nie istniał, gdy ulica Drozdowa była jeszcze drogą gruntową. Przebudowano ją w 2019 roku.
- Jak już przeprowadza sie takie zmiany i modernizacje, to powinny one być kompleksowo przemyślane, uwzględniające specyfikę miejsca i robione rzetelnie, bo na byle jakość ich realizacji nie powinno być społecznej zgody - podkreśla pan Bogusław.
To, że po przebudowie jest melioracyjny problem z ul. Drozdową, potwierdza Zakład Wodociągów i Kanalizacji.
– Ulica Drozdowa jest wybetonowanym korytem. Na całej szerokości, od płotu do płotu, zabudowana jest szczelnie kostką polbrukową. Rozwiązaniem, które należy wziąć pod uwagę może być częściowe ”odbetonowanie” Drozdowej, po to by choć pewna ilość wody została zatrzymana w gruncie, a nie spływała wartkim potokiem – mówi Hanna Pieczyńska, rzecznik prasowa ZWiK, podając przykład parkingu przy szpitalu na Unii Lubelskiej, gdzie dobrym pomysłem okazały się płyty ażurowe.
Mieszkańcy domagają się dodatkowego odwodnienia
Pan Bogusław ma inną propozycję na doraźne rozwiązanie, które poprawiłoby sytuację zalewanych mieszkańców.
– Wystarczyłoby, aby przed przepustem zaprojektować, niezależne od istniejącej instalacji, poprzeczne odwodnienie drogowe, które przekieruje wodę spływającą jezdnią od ul. Wroniej do koryta Bukowej - przekonuje.
Miejscy urzędnicy mają jednak na ten temat inne zdanie. Łukasz Kadłubowski, zastępca prezydenta Szczecina, jasno dał do zrozumienia, że budowa odwodnienia liniowego nie jest brana pod uwagę ze względu na jego małą przepustowość.
„Ponadto, aby spełniało swoją, nawet niedużą rolę, musi zostać podłączone do sieci kanalizacji deszczowej. Istniejąca sieć kanalizacji deszczowej w ul. Drozdowej już w tej chwili nie przenosi obciążenia ulewnymi deszczami, stąd dodatkowe wpięcia w istniejące przekroje sieci nie jest rozwiązaniem pożądanym” – pisał w odpowiedzi na interpelację radnego Andrzeja Radziwinowicza z klubu Koalicji Obywatelskiej.
Czekając na kompleksowe rozwiązanie problemu
Wszyscy - mieszkańcy, urzędnicy i eksperci – są zgodni, że potrzebna jest kompleksowa przebudowa systemu odwodnienia. Tyle tylko, że prace są dopiero na początkowym etapie. Na razie ZWiK zlecił opracowanie koncepcji techniczno-kosztowej niezbędnych rozwiązań odciążających istniejącą instalację.
– Koncepcja pokaże możliwe rozwiązania techniczne i formalne poprawiające funkcjonujące systemy odwodnieniowe. Chodzi m.in. o przebudowę kanałów, budowę zbiorników i rozszczelnienie nawierzchni. Konkretne działania będą ustalone przez Gminę Miasto Szczecin we współpracy z Wodami Polskimi – tłumaczy Hanna Pieczyńska.
Wody Polskie podpisały 6 sierpnia umowę na opracowanie programu dotyczącego odprowadzania wód opadowych w tej okolicy.
– W wyniku tej umowy powstanie opracowanie, które wskaże działania niezbędne do przeprowadzenia w zlewni rzeki Bukowej w celu m.in. zminimalizowania skutków nawalnych deszczy – podkreśla Natalia Chodań, rzecznik prasowa Wód Polskich w Szczecinie.
Czy jest szansa na większe rury i uregulowanie Bukowej?
Mieszkańcy Drozdowej najchętniej widzieliby przebudowę ulicy, której częścią byłaby budowa kolektora deszczowego z rurami o średnicy 1000 mm, a nie 500 mm, jak jest obecnie. Liczą też na uregulowanie Bukowej.
W tym temacie najwięcej mówi się od lat o przebudowie ośmiu przepustów pod jezdniami, czym ma zająć się Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego. Choć zdaniem mieszkańców nie będzie to rozwiązaniem wszystkich problemów.
- Istnieje obawa, że przebuduje się przepusty w rejonie Krzekowa, między innymi ten pod ulicą Drozdową, a nasze posesje nadal będą zalewane. Ureguluje się koryto Bukowej i spływ wody, ale woda z rowu melioracyjnego wpiętego do kanalizacji pod ulicą nadal nie będzie pozwalać na odbieranie nadmiaru deszczówki po ulewach - zwraca uwagę pan Bogusław.
Na razie wciąż trwają prace projektowe. Szerszy, nowy przepust powstał tylko przy okazji przebudowy ul. Modrej.
- Jeżeli to ma być robione w taki sposób i tak niefachowo, to szkoda pieniędzy – komentuje pan Bogusław. – Jeszcze nie skończono budować tego przepustu, a już był zamulony. Wiadomo, że woda niesie szlam, gałęzie i różne śmieci. Tymczasem przed przepustem nie wybudowano piaskownika, który zatrzymywałby ten muł.
„Najgorzej, gdy pada w nocy”
Mieszkańcy ul. Drozdowej przez lata sami czyścili przepust przy ich domach. Teraz, po nagłośnieniu tematu, dbają o to wreszcie miejskie służby. ZWiK udostępnia w pobliskiej przepompowni worki z piaskiem. Ich układanie przy wejściach do domu i wjazdach do garażu to jedyny sposób, by zatrzymać napierającą wodę.
– Najgorzej, gdy pada w nocy. Budzimy się wtedy i nasłuchujemy, czy woda już płynie, czy trzeba wychodzić, by z nią walczyć – mówi pan Bogusław. Wkrótce jedziemy na wakacje. Znów wyłożymy wszędzie worki i będziemy liczyć, że nic się w tym czasie nie stanie.
ZWiK i Wody Polskie podkreślają, że główną przyczyną podtopień na Krzekowie są ponadnormatywne opady deszczu. „Pamiętajmy, że przy normalnym opadzie problem nie występuję” – czytamy w odpowiedzi na nasze pytania.
Komentarze
71