Część mieszkańców apeluje, by w SPP można było parkować za darmo. Argumentują, że zachęciłoby to więcej mieszkańców do korzystania z własnych samochodów, co w dobie wzmożonych zakażeń koronawirusem jest bezpieczniejszym środkiem transportu niż komunikacja miejska. Magistrat zwraca jednak uwagę, że miejsc w centrum dla kolejnych samochodów po prostu nie ma.

Podczas wtorkowej sesji Rady Miasta temat ten poruszyła radna Edyta Łongiewska-Wijas (niezrzeszona). Zapytała prezydenta Piotra Krzystka, czy możliwe jest zawieszenie działania SPP. Przypomnijmy, że podobne rozwiązanie zastosowano w Szczecinie wiosną.

Magistrat zaznacza jednak, że teraz okoliczności są zupełnie inne i zamknięcie strefy nie zdałoby egzaminu. 

– Nie mamy obecnie dużej liczby wolnych miejsc w strefie, więc nie mamy gdzie zaprosić kolejnych mieszkańców, by zostawili swoje samochody w centrum na cały dzień pracy. Jeśli doprowadzimy do sytuacji, że zastawimy miasto samochodami na cały dzień, to osoby chcące załatwić różne sprawy w ogóle nie znajdą miejsca do zaparkowania. W czasie zupełnego lockdownu zamknięcie strefy miało sens. Teraz, gdy wszyscy codziennie udajemy się do pracy, takiego efektu nie osiągniemy – tłumaczył prezydent Krzystek.

SPP czeka w przyszłości rewolucja. Strefa zostanie rozszerzona, a opłaty powiększone. Zmiany mają wejść w życie 31 marca 2021 r.

Pytania o zawieszenie strefy wiążą się z nowymi obostrzeniami dotyczącymi komunikacji miejskiej. W tramwajach i autobusach może być zajęta maksymalnie połowa dostępnych miejsc siedzących. Trudno jednak wyegzekwować te zasady, a w godzinach szczytu na wielu trasach jest to po prostu niemożliwe.

Prezydent podczas wtorkowej sesji Rady Miasta przedstawił również dane dotyczące rozwoju pandemii w Szczecinie. Jak podkreślił, sytuacja nie wygląda jeszcze dramatycznie. Obecnie zakażonych jest 914 szczecinian, w szpitalu przebywa 49 z nich, a w izolacji domowej – 865.