Jedna z nich to kawał kulturalnej historii Szczecina, a druga to symbol wielkich zmian w mieście zainicjowanych przez Johannesa Quistropa. Czy obiekty z takim ładunkiem historycznym, ważne dla tożsamości mieszkańców powinny być sprzedawane? Czy sprzedaż to najlepsze zarządzanie wspólną własnością? Aleksandra Kopińska-Szykuć podyskutuje o tym z zaproszonymi gośćmi podczas najbliższej Archiwolty wSzczecinie.pl, W środę, 10 lipca, o godzinie 19, w INKU Inkubator Sektorów Kreatywnych (al. Wojska Polskiego 90).

Dyskusja rozpocznie się od wilii Szczecińskiej Agencji Artystycznej przy al. Wojska Polskiego 64 (przy pl. Szarych Szeregów) i willi Johannesa Quistorpa przy al. Wojska Polskiego 92 (przez lata siedziba pogotowia ratunkowego). Pierwszą chce sprzedać Urząd Miasta w Szczecinie, a drugą Urząd Marszałkowski.

Jeden z ostatnich przyczółków, w którym pisała się powojenna historia Szczecina

Oba obiekty nie są tylko reliktami minionej epoki. Willa zajmowana do niedawna przez SAA została zbudowana przez Heinricha Stoltinga, kupca, rysownika ale również filantropa i kolekcjonera wybitnych dzieł sztuki, które przekazał dla Muzeum Miejskiego w Szczecinie. Część przekazanej przez niego kolekcji do dziś znajduje się w zasobach Muzeum Narodowego w Szczecinie.

Po roku 1945 artystyczne konotacje willi trwały. Była siedzibą Teatru Pleciuga, Estrady, która w późniejszym czasie przekształciła się w SAA. To z tym obiektem związany był Festiwal Młodych Talentów, czyli jedna z najważniejszych marek powojennego Szczecina. Ten festiwal dał początki karierom Karin Stanek, Czesława Niemena, Wojciecha Gąssowskiego, Heleny Majdaniec i wielu innych wspaniałych, znanych artystów. Jest to więc jeden z ostatnich przyczółków, w którym zaczęła się pisać polska historia Szczecina. Alei Kwiatowej, Grzybka czy Ściany Płaczu już nie ma.

Posiadłość jednego z najbardziej zasłużonych szczecinian

Willa Quistorpa to budynek wzniesiony przez człowieka, który ze Szczecinem związał całe swoje życie. Był zmyślnym przedsiębiorcą, ale i filantropem. Zajmował się chorymi, biednymi, budował szkoły, ochronki, nie opuszczał kalekich pracowników, ale myślał także o rozwoju miasta. To rodzinie Quistorpów zawdzięczamy Park Kasprowicza, Jasne Błonia, Łękno, Pogodno, wraz z całą infrastrukturą taką jak korty tenisowe, zajezdnia tramwajowa. Byli to ludzie, którzy w sposób dosłowny tworzyli Szczecin z którego dziś korzystamy.

Zainteresowanie Quistorpami rośnie. Znaleziono miejsce ich pochówku, gdzie regularnie palone są znicze. Organizowane są wydarzenia artystyczne opowiadające historię rodziny, powstają filmy. Pamięć i świadomość historii Szczecina jest w rozkwicie, a XIX-wieczne mieszczaństwo ze swoimi szerokimi horyzontami artystycznymi, podejściem do drugiego człowieka i zrozumieniem roli kultury i sztuki w życiu społecznym, staje się cennym drogowskazem dla współczesnych.

Wiele pytań o zarządzanie miejskim mieniem

Temat przygotowywanych do sprzedaży willi przy al. Wojska Polskiego będzie podczas środowej Archiwolty przyczynkiem do szerszej dyskusji.

– Czy obiekty z takim ładunkiem historycznym, ważne dla tożsamości mieszkańców powinny być sprzedawane? Czy sprzedaż to najlepsze zarządzanie wspólną własnością? Czy takie obiekty łatwo jest sprzedać i co dalej może się z nimi dziać? Czy historia sprzed 1945 roku to także nasza historia? Na pytania o zarządzanie miejskim mieniem postaramy się poszukać odpowiedzi podczas najbliższej Archiwolty wSzczecinie.pl – zapowiada Aleksandra Kopińska-Szykuć.

Do dyskusji będą mogli włączyć się wszyscy, którzy przyjdą 10 lipca (o godzinie 19) do INKU Inkubator Sektorów Kreatywnych. Archiwolta będzie też transmitowana na żywo na Facebooku wSzczecinie.pl.