Na występ tej grupy w Alter Ego przyjechali fani z Bydgoszczy, Torunia i z dalszych miast. Clan Of Xymox w ramach promocji świeżo wydanej płyty "Matters of Mind, Body and Soul" wystąpił bowiem w Polsce tylko ten jeden raz. Wczoraj w Szczecinie.
Otwarcia wieczoru dokonały dwie panie.Były to Hilda Hertz (wokal) i Panda Gunn (dreamy syths) czyli grupa Modernmoon,  a swój czas wkorzystyały na wstrzyknięcie widzom sporej  dawki atmosferycznego synth-popu. Takie utwory jak "Medusa", "Night Train" czy "Mystery" nie wzbudziły może jakichś szczególnych emocji, ale był to miły wstęp do dalszych wydarzeń.
 
Następnie scenie klubu zainstalowali się trzej muzycy: Ronny Moorings (wokal, gitara), Sean Goebel (elektronika) oraz Mario Usai (gitara) czyli Clan Of Xymox w wersji live. Początek ich występu to utwory nowe (ze wspomnianej wyżej, tegorocznej płyty)  - m.in. "I Close My Eyes" oraz "The Climate Changed".  Później zabrzmiały kompozycje z wcześniejszych albumów -  „Love Got Lost”, „Hail Mary”, „Emily” czyli żelazny reperuar, który wykonany był także podczas poprzedniego szczecińskiego koncertu tej formacji (w styczniu 2013 roku). Jako ósmy w kolejności usłyszeliśmy coś z tych największych szlagierów grupy - "Muscoviet Musquito", a zaraz po nim mocną wersję "Louise". Ronny  komentował  niektóre utwory, a rozkołysana publika śpiewała wraz z nim te najbardziej znane fragmenty. Trzy utwory zakończyły podstawowy program - "Jasmine and Rose", "Farewell" i najbardziej owacyjnie przyjęty "A Day" To mógłby być dobry finał, ale widzowie nadal skandowali nazwę zespołu oraz tytuły numerów, które jeszcze chcieliby usłyszeć.    
 
Po krótkiej pauzie, panowie wrócili zatem na scenę. Wtedy zagrali "This World" oraz dwa kawałki innych wykonawców, pomieszczone na poprzednim studyjnym albumie. Ronny zapowiedział "typical song from Holand" i wówczas popłynął „Venus” Shocking Blue, a potem dostaliśmy „Heroes” Davida Bowie`go.
 
To jednak jeszcze nie było wszystko. Muzycy chyba  chcieli spełnić wszystkie życzenia i sprawić by wszyscy zostali usatysfakcjonowani, bo sięgnęli także po inne, tak bardzo oczekiwane przez publikę numery. "She Did Not Answer", "Delete" i oczywiście  "Back Door" to były kolejne prezenty od nich, a epilog tego długiego występu, trwającego niemalże do 2. w nocy, stanowił utwór "Obsession". Ten, nagrany 25 lat temu na płycie "Twisty Of Shadows" numer,  to było bardzo dobre zakończenie występu, ale impreza trwała dalej. Rozmowy z dawno niewidzianymi znajomymi, zdjęcia z muzykami i podpisywanie płyt wypełniły jej  kolejne godziny.