Dyrektorzy marszałkowskich instytucji kultury solidaryzują się ze szczecińskimi artystami i apelują do magistratu o rozwagę. „W innym przypadku Szczecin, który od lat stara się wypracować swoją markę, przełamując bariery niemożności, może wrócić na pozycję sprzed 30 lat” – czytamy w liście otwartym w sprawie obcięcia miejskiego budżetu dla kultury.
W środę szczecińscy radni przyjęli budżet Szczecina na 2023 rok. Władze miasta nie ukrywały, że przyszły rok będzie jednym z najtrudniejszych do zabudżetowania w historii samorządu. Cięcia dotykają niemal wszystkich sfer, ale jedne z największych po raz kolejny skierowane zostały w stronę szczecińskiej kultury.
Bez korekty pieniędzy starczy do marca
Swojej złości tym stanem rzeczy nie kryją dyrektorzy. Reżyser i dyrektor artystyczny Teatru Współczesnego Jakub Skrzywanek obcięcie budżetu traktuje jak „osobistą porażkę”.
„Jestem zły, rozgoryczony i traktuję to jako osobistą porażkę. Myślę, że udowodniliśmy przed widzami, mieszkankami Szczecina, na arenie ogólnopolskiej i międzynarodowej, na co stać nasz zespół, jak wielką to przynosi korzyść miastu i żyjącej w nim społeczności. Niestety, jedynymi którzy tego nie dostrzegają są szczecińscy samorządowcy i urzędnicy” – czytamy jego wpis w mediach społecznościowych.
Dyrektor TRAFO Trafostacji Sztuki Stanisław Ruksza ostrzega, że jeśli nie będzie korekty budżetu, to pieniędzy na działalność dla publiczności starczy „do marca”. „I to z utworzonej przez nas rezerwy” – podkreśla. „Ale to za to pewnie będą Fryderyki, bo nie ma jak wręczać nie swoje nagrody za publiczne pieniądze”.
Budżety marszałkowskich instytucji nie są mniejsze, tylko większe
Teraz głos sprzeciwu w sprawie obcięć budżetowych dla miejskiej kultury zabrali dyrektorzy ośmiu instytucji marszałkowskich. Pod wspólnym listem podpisali się: Lucjan Bąbolewski (Książnica Pomorska w Szczecinie), Witold Jabłoński (Morskie Centrum Nauki w Szczecinie), Jacek Jekiel (Opera na Zamku w Szczecinie), Lech Karwowski (Muzeum Narodowe w Szczecinie), Dariusz Mikuła (Ośrodek Teatralny Kana w Szczecinie), Adam Opatowicz (Teatr Polski w Szczecinie), Zygmunt Siarkiewicz (Ogrody Przelewice), Maria Witek (Biuro Dokumentacji Zabytków w Szczecinie).
Dyrektorzy podkreślają, że są „głęboko poruszeni i mocno zaniepokojeni zmniejszeniem dotacji dla miejskich jednostek kultury”. Jednocześnie dodają, że oni nadal mogą, „choć z dużymi utrudnieniami, funkcjonować i wystawiać spektakle”, a ich przyszłoroczne budżety są stabilne i „nie umniejszone, ale zwiększone”.
„Szczecin może wrócić na pozycję sprzed 30 lat”
„Zdajemy sobie sprawę z problemów finansowych samorządu, ale apelujemy o rozwagę. Kultura wysoka tworzy tożsamość, ale nie tylko – przynosi także zyski – te wymierne i niewymierne, procentujące na przyszłość. Bez tych działań, inspirujących i kreatywnych, w żadnym mieście na świecie nie ma rozwoju” – czytamy w liście.
Szefowie instytucji marszałkowski podkreślają: „twórcy muszą tworzyć, a rolą organizatorów jest stworzyć im godne warunki pracy i dać poczucie niezachwianej stabilności zawodowej, zamiast kłaść kłody pod nogi”. „W innym przypadku Szczecin, który od lat stara się wypracować swoję markę, przełamując bariery niemożności, może wrócić na pozycję sprzed 30 lat” – ostrzegają.
Komentarze
0