Magistrat chciałby sprzedać większą część starego stadionu Stali (u zbiegu ulic Bandurskiego i Axentowicza) pod mieszkaniówkę, by odzyskać pieniądze zainwestowane w budowę nowych boisk po drugiej stronie ulicy. Wcześniej jednak trzeba zmienić miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, a radni Koalicji Obywatelskiej już zapowiadają, że nie poprą tego pomysłu. To oznaczałoby brak wymaganej większości w Radzie Miasta.

Podczas programu „Studio wSzczecinie.pl”, prezydent Piotr Krzystek zdradził szczegóły koncepcji miejskich urzędników na zagospodarowanie działki ze starym obiektem. – Teren dawnego stadionu przy ul. Bandurskiego zostanie podzielony. Będzie tam część rekreacyjna, stanowiąca mniej więcej jedną trzecią całości. A dwie trzecie działki zostanie sprzedane pod inwestycje mieszkaniowe. Takie były założenia, żeby z tego terenu odzyskać część pieniędzy, które zostały zainwestowane w nowy, bardziej funkcjonalny i nowoczesny obiekt po drugiej stronie ulicy – mówił prezydent Krzystek.

„Zabieranie mieszkańcom kolejnego trawiastego boiska byłoby bardzo złym rozwiązaniem”

Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego zezwala jednak w tym miejscu tylko na usługi sportu, więc musiałby zostać zmieniony. Tymczasem przedstawiciele KO zapowiadają, że nie wyrażą na to zgody. Zresztą już wcześniej, z porządku obrad jednej z sesji wycofano pod ich presją projekt wszczęcia planu obejmującego ten teren.

– Dzisiaj nie ma politycznej woli, by przegłosować taki projekt. Jestem przekonany, że prezydent nie znajdzie większości w Radzie Miasta – mówi Łukasz Kadłubowski, radny KO, w przeszłości zawodnik Stali. – Uważam, że zabieranie mieszkańcom kolejnego trawiastego boiska byłoby bardzo złym rozwiązaniem. Zwłaszcza, że takich obiektów mamy w mieście bardzo mało. Będzie to tylko generowało kolejne kłótnie pomiędzy klubami, które funkcjonują w tej okolicy.

Radny nawiązuje do niedawnego sporu pomiędzy klubami o najbardziej atrakcyjne godziny treningów na nowych boiskach u zbiegu Bandurskiego i Kresowej. Na starym obiekcie przy Axentowicza grafik też jest cały czas wypełniony. Zajęcia mają tam m.in. najmłodsze dzieci, które nie powinny w tym wieku obciążać stawów treningami na sztucznej murawie, a taka jest teraz najbardziej eksploatowana przy ul. Kresowej (aby nie zniszczyć tam nowego trawiastego boiska, przewidziano na nim tylko 8 godzin gry w tygodniu).

„Każde pieniądze ze sprzedaży nieruchomości mogą nas w tej chwili uratować”

Związany z północnymi osiedlami i sprawami sportu radny Mirosław Żylik, z prezydenckiego klubu Koalicja Samorządowa Szczecin, też chciałby, żeby boisk dla dzieci i młodzieży było jak najwięcej. Zwraca jednak uwagę na kwestię ekonomiczną. Gdy bowiem miasto wykładało 15 mln zł na budowę nowych boisk przy ul. Kresowej, od razu zapowiadało, że w zamian będzie chciało sprzedać nieruchomość ze starym obiektem.

– Warunki były proste. Zagospodarowujemy nową działkę, budujemy tam nowy stadion, na który dajemy duże pieniądze, natomiast ten dół zostaje na sprzedaż. Takie były dżentelmeńskie ustalenia, na które zgodziły się wszystkie strony. Także dziwi mnie teraz szukanie innych rozwiązań. Też chciałbym, żeby boisko tam zostało, ale patrząc realnie na budżet miasta, to każde pieniądze ze sprzedaży nieruchomości mogą nas w tej chwili uratować – komentuje radny Żylik.

„Boiska mają służyć rozwojowi młodzieży, a nie przynosić dochody”

Radni prezydenckiego klubu na pewno nie znajdą poparcia dla swojej koncepcji w opozycyjnym Prawie i Sprawiedliwości. Radny Krzysztof Romianowski z Komisji ds. Inicjatyw Społecznych, Sportu i Młodzieży podkreśla, że likwidowanie boisk to bardzo zły kierunek, który negatywnie wpłynie na rozwój najmłodszych. Nie przekonują go też argumenty o ekonomicznej konieczności sprzedaży stadionu.

– Budowanie bloków nie może być przedstawiane jako forma spłacenia nowej infrastruktury sportowej. Boiska mają służyć rozwojowi młodzieży, a nie przynosić dochody. Takie tłumaczenia służą tylko temu, żeby zatuszować kolejną błędną decyzję prezydenta Krzystka i oddać kolejne tereny deweloperowi – uważa radny Romianowski.

Stadion Stali wybudowano w 1972 roku. Dziś jego infrastruktura jest mocno zniszczona. Zwłaszcza budynek klubowy z mocno zapuszczonymi szatniami. Dlatego potrzebne były nowe obiekty. Powstały w miejscu równie wyeksploatowanych boisk treningowych, m.in. jednego z nawierzchnią żużlową. Teraz można tam korzystać z dwóch pełnowymiarowych boisk (jedno ze sztuczną nawierzchnią), mniejszej płyty i budynku szatniowo-socjalnego. Głównymi gospodarzami kompleksu są piłkarze Stali i piłkarki Pogoni.