Temat dzików w mieście od kilku dni na nowo rozgrzewa opinię publiczną. Sprawa jest bardzo poważna, bo zwierzęta nie boją się ludzi, a w poszukiwaniu pożywienia podchodzą coraz bliżej zabudowy mieszkalnej. Na stronie petycje.org ukazała się petycja mieszkańców miasta, którzy sprzeciwiają się interwencyjnemu odstrzałowi dzików na Gumieńcach. Taka decyzja miała zapaść po tym, jak okazało się, że dotychczasowe działania nie są skuteczne. Miasto dementuje: żaden odstrzał dzików nie jest planowany.

„Razem pokażmy, że los dzików i całego środowiska nie jest nam obojętny”

Petycja powołuje się na posiedzenie Komisji ds. Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska, gdzie poruszono temat sytuacji na Gumieńcach. Według inicjatorów Dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Anetta Kieszkowska poinformowała, że prezydent wyda decyzję o odłowieniu dzików z uśmierceniem. „My, wrażliwi na los wszystkich zwierząt i środowiska, stanowczo sprzeciwiamy się eksterminacji dzików. Odstrzał ma objąć także zdrowe osobniki. Nie zgadzamy się na haniebną rzeź dzików! Konsekwencją tej skandalicznej akcji będą nieodwracalne skutki nie tylko dla tego gatunku w naszym regionie, ale i dla środowiska naturalnego na tym obszarze. Razem pokażmy, że los dzików i całego środowiska nie jest nam obojętny”, piszą inicjatorzy petycji.

W ostatnich dniach wielokrotnie przytaczaliśmy stanowisko straży miejskiej. Rzecznik prasowy Joanna Wojtach przyznaje, że problem jest poważny, a zgłoszeń o dzikach mnóstwo zarówno na Gumieńcach, jak i np. w północnych dzielnicach miasta.

Miasto dementuje: odstrzału nie będzie. Jest płoszenie i odstraszanie zwierząt

Stanowisko magistratu jest jasne. Odstrzału nie będzie, ale prowadzone są działania mające na celu ograniczenie obecności dzików w mieście.

– Wszystkie informacje na temat decyzji o przeprowadzeniu interwencyjnego odstrzału dzików na Gumieńcach są nieprawdziwe – mówi stanowczo Paulina Łątka z Urzędu Miasta w Szczecinie.

– W trosce o bezpieczeństwo mieszkańców, które jest priorytetem, na terenie miasta cały czas prowadzone są działania mające na celu ograniczenie obecności dzików w mieście. W Szczecinie funkcjonuje tzw. pogotowie interwencyjne ds. zwierzyny łownej, które niesie pomoc zwierzętom w nagłych przypadkach, a także reaguje w sytuacjach, w których dzikie zwierzęta wkraczają na tereny zamieszkałe. Obecnie, w wielu miejscach Szczecina, także na Gumieńcach w rejonie jeziorka Słoneczne, prowadzi ono intensywne działania związane z obecnością dzików. Polegają one na regularnym przepłaszaniu i odstraszaniu zwierząt w celu wymuszenia ich powrotu do naturalnego środowiska. Będzie to kontynuowane, a w razie potrzeb intensyfikowane – mówi Łątka.

„Brutalna decyzja”, „Złe rozwiązanie” – krytyka aktywistów wobec planu odstrzału dzików

Sebastian Bednarski z Basty! Szczecińskiej Inicjatywy na Rzecz Zwierząt przyznaje, że temat dzików wraca do Szczecina z dużą regularnością. To efekt braku spójnej polityki wobec dzikich zwierząt: „Informacje o koniecznym odstrzale, braku możliwości odłowienia i przetransportowania dzików z powodu epidemii ASF nie brzmią przekonująco. Według mapy ognisk i przypadków tej choroby oraz aktualnego zasięgu obszarów objętych restrykcjami zamieszczonej na stronie Głównego Inspektoratu Weterynarii, nasze województwo jest od nich wolne. Wierzę, że w związku z dużym sprzeciwem mieszkańców, urzędnicy raz jeszcze pochylą się nad zagadnieniem i znajdą inne rozwiązanie”, pisze Bednarski.

– To brutalna decyzja i złe rozwiązanie. Według nas to zaniedbanie ze strony magistratu, bo problem dzików można rozwiązać inaczej. Potrzebny jest łowczy, który będzie odwozić zwierzęta do bezpiecznych miejsc na terenie lasów miejskich. Teraz jedynym rozwiązaniem jest odstrzał. Jeżeli Szczecin kreuje się na miasto ekologiczne to na pewno zabijanie dzikich zwierząt nie wpasuje się w tę strategię – mówi Marcin Chruśliński, aktywista ekologiczny.