400 metrów betonu, dwa koła, brak hamulców i najlepsi amatorzy z Europy, którzy będą się ścigać na historycznym Torze Kolarskim w Szczecinie. W 10 konkurencjach zobaczymy ponad 60 zapalonych kolarzy, którzy będą pokonywać granice swojej wytrzymałość, sprawdzać swoje umiejętności i siłę. Ostrobój to największa torowa impreza w północnej Polsce.

Bark w bark, koło za kołem

Najatrakcyjniejsze dla kibiców będą cieszyć biegi sprinterskie. Na zażartą walkę w tej konkurencji szykuje się większość amatorów. Koronna dyscyplina, z której, m in. dzięki Damianowi Zielińskiemu, słynie Szczecin. Jest szczególnie ważna dla reprezentantów Szczecina, ale nie tylko dla nich. – Z roku na rok przybywa miłośników ostrego koła. Pojawiają się nowi zawodnicy i da się zauważyć progres ostrokołowców. Cała Polska, a także koledzy z Niemiec, Czech, Ukrainy szykują się na tę imprezę. Wydaje się, że jest to największe tego typu wydarzenie w naszym kraju – wyjaśnia Maciej Karaczun, szczeciński zawodnik, zwycięzca pierwszej edycji Ostroboju. I dodaje: – Szczecin tanio skóry nie sprzeda! Środy Torowe (cykl wyścigów na torze, który odbywał się na przełomie maja i lipca – przyp. red.) pokazały, że mamy wielu mocarzy w konkurencjach sprinterskich i średniodystansowych. Zapowiada się zacięta walka na torze i niezła zabawa poza nim.

Można więc się spodziewać typowej torowej walki: wzajemnego czarowania się, szukania dogodnej pozycji, szalonych zarwań i jazdy bark w bark do mety.

Żółwia runda – najwolniejszy wyścig na torze

Widzom niezaznajomionym z podziwianiem zmagań na torze kolarskim polecamy „żółwią rundę”, która odbędzie się pierwszego dnia Ostroboju. Zawodnicy ustawiają się przed linią startu, a ich zadaniem jest pozostawanie w stójce lub minimalne poruszanie się do przodu, aż do dzwonka sędziego, który nastąpi po 3 minutach. Do sygnału nie wolno im postawić nogi na ziemi, oprzeć się o barierkę, dotknąć innego zawodnika ani przejechać linii startu. Po dzwonku rozpoczyna się właściwy bieg, w którym kolarze mają do pokonania tylko jedną rundę. Nie jest to łatwe, ponieważ nogi są zmęczone po utrzymywaniu praktycznie nieruchomego roweru. Wyścig ten wywołuje duży uśmiechu na twarzach kibiców, jak i samych zawodników.

Jeszcze przed „żółwią rundą” zobaczymy jak zawodnicy pokonują 200 m ze startu lotnego. Jest to eliminacja do sprintów. 16 najszybszych kolarzy zostanie połączonych w pary (najgorszy z najlepszym). Finałowe dwójki startują obok siebie, mają do pokonania dwie rundy. Wygrywa ten, który jako pierwszy przekroczy linię mety. Wszystko odbywa się w systemie pucharowym. Finał sprintu jest bardzo widowiskowy. Na początku zawodnicy bawią się ze sobą w kotka i myszkę – nie chcą służyć kołem rywalowi. Chodzi o tunel aerodynamiczny, który tworzy kolarz jadący z przodu przodzie.

W tym biegu najbardziej liczy się taktyka, jak podkreśla trener Waldemar Mosbauer: – Sprint jest dla osób mądrych i cwanych. Można być słabszym od swojego rywala, a i tak z nim wygrać. Liczy się moment zaskoczenia.

Kto będzie najszybszym hultajem na czterystu metrach?
Najszybszy kolarz na 400 metrów ze startu zatrzymanego wygra komplet kół od firmy Hultaj. W tej konkurencji najważniejsza jest siła i dynamika. Odpowiedni start, dobra praca w wirażach oraz utrzymanie tempa na finiszu to elementy, bez których „hultajowi” nie uda się uzyskać dobrego czasu. Ostatnim sobotnim wyścigiem będzie „eliminator”. To bardzo widowiskowa konkurencja, w której każde okrążenie kończy się spektakularnym finiszem. Bieg rozpoczyna się tak zwaną „wolną rundą”, po niej następuje sygnał dzwonka, który otwiera właściwą część wyścigu. Na każdym okrążeniu odpada jeden kolarz, ten który jako ostatni przekroczy linię mety. Po paru rundach wyłania się finałowa para śmiałków. Między nimi odbywa się finałowy sprint, w którym zostaje wyłoniony zwycięzca.

Ostatni będą pierwszymi?

W niedzielę zobaczymy jak szybko zawodnicy pokonują 1000 m na dochodzenie. Dwóch kolarzy startuje jednocześnie po przeciwnych stronach toru. Każdy z nich ma do pokonania 2,5 rundy. Wygrywa ten, który „dojdzie” przeciwnika lub uzyska najlepszy rezultat czasowy.

Na tej samej zasadzie odbywa się również bieg na 2000 m na dochodzenie. Ciekawie zapowiada się rywalizacja w parach. Chętni będą mieli do pokonania dystans 1 kilometra. Dwójki startują razem ze startu zatrzymanego i to od nich zależy, ile zmian oddadzą na 2,5 rundy.

Ukoronowaniem zmagań trzeciej edycji Ostroboju będzie wyścig punktowy. To również bardzo widowiskowa konkurencja, w której nie zawsze pierwszy na mecie zwycięża. Do pokonania kolarze mają 20 rund, czyli 8 km. Punkty są przyznawane na odpowiednich okrążeniach za lotne finisze. W tym przypadku na rundzie: 4, 8, 12, 16, 20. Kluczową rolę w tej konkurencji odgrywa odpowiednia taktyka.

https://www.youtube.com/watch?v=fAGb0bWtjIQ

Weź koc i chodź pokibicować!

Na płycie welodromu na kibiców będą czekać bajgle od Króla Jana, wymyślne przekąski, słodkie i mniej słodkie od Stojaków, zdrowe batony od Krótkiego Składu oraz pobudzająca kawa od Czarnego Deszczu. Konkursy dla publiczności będą organizowane w strefie Red Bulla, a najaktywniejsi kibice, którzy będą udostępniać zdjęcia z toru na Instagramie lub Facebooku (oznaczając Szczecin Fixed i Tor Kolarski), będą walczyć o śniadanie w rowerowej knajpie Stojaki.

PROGRAM:

Piątek – 15.07.2016

17:30 - 20:00 - Otwarty trening dla zawodników

 

Sobota – 16.07.2016

  • 9:00 -10:00 Rejestracja i odbiór pakietów startowych

  • 10:00-10:15 Odprawa techniczna

  • 10:30-11:00 Ceremonia otwarcia

  • 11:00-12:00 200m ze startu lotnego

  • 12:00-13:00 Hultaj na 400m ze startu zatrzymanego

  • 13:00-13:30 Najdłuższa runda

  • 13:30-16:30 Przerwa obiadowa

  • 16:30-18:30 Finał Sprintu

  • 18:45-19:45 Wyścig punktowy

 

Niedziela – 17.07.2016

  • 10:00-11:00 1000m na dochodzenie

  • 11:00-12:00 1000m parami

  • 12:10-13:00 400m dla rowerów szosowych, triathlon, MTB

  • 13:15-14:30 2000m na dochodzenie

  • 14:45-15:15 Wyścig Punktowy

  • 15:30-15:45 Ceremonia zamknięcia